W świecie kryptowalut nic nie jest czarno-białe. A już na pewno nie dla ławy przysięgłych w Nowym Jorku, która wywiesiła białą flagę. Po czterech tygodniach intensywnego procesu, sąd federalny ogłosił unieważnienie w sprawie dwóch braci – Antona i Jamesa Peraire-Bueno. Według prokuratury mieli oni przeprowadzić pierwszy w historii schemat oszustwa i prania pieniędzy na Ethereum. Zgarnęli przy tym 25 milionów dolarów w zaledwie… 12 sekund. Teraz mogą uniknąć kary. Zdaniem niektórych ekspertów – zagrali ostro, ale fair.
Sąd w Nowym Jorku unieważnia proces oskarżonych o kradzież 25 mln dolarów z Ethereum
Ława przysięgłych utknęła jednak w martwym punkcie. Dosłownie. Jak donosi „Business Insider”, część z nich miała problemy ze snem, a obrady kończyły się łzami. Nikt nie potrafił jednoznacznie rozstrzygnąć, czy to, co zrobili bracia, było przestępstwem, czy tylko ekstremalnie sprytną formą gry w ramach zasad blockchaina.
Sprawa dotyczyła MEV-Boost, czyli oprogramowania pozwalającego walidatorom na maksymalizację zysków poprzez odpowiednie układanie transakcji w bloku. Bracia mieli wykorzystać jego lukę, „zatruć” blok transakcji i podejrzeć ruchy innych botów. Następnie przeprowadzić klasyczny „sandwich attack” Kupić token przed transakcją innego tradera i chwilę później sprzedać z zyskiem. Dodajmy: potężnym zyskiem. Dokładnie 25 milionów w 12 sekund.
Ich obrońcy twierdzą jednak, że to wszystko w ramach rynkowego fair play. W końcu świat MEV to pole bitwy, gdzie liczy się szybkość, algorytmy i refleks. I oni po prostu wygrali, bo okazali się bardziej cwani.
Eksperci: to masowe przekroczenie uprawnień
Głos zabrał Peter Van Valkenburgh, dyrektor Coin Center, który bronił braci w sądzie. W jego opinii prokuratura poszła o krok za daleko: „Jeśli zaczniemy karać za udział w neutralnej infrastrukturze, stracimy sens istnienia publicznego blockchaina”.
Van Valkenburgh podkreślił, że bracia nie złamali żadnych technicznych zasad Ethereum. Po prostu wykorzystali otwarty protokół, tak jak robią to codziennie setki botów.
Do dyskusji włączył się także Vitalik Buterin, współtwórca Ethereum. I choć nie usprawiedliwia samych „Braci MEV”, to otwarcie skrytykował narrację prokuratury. „Jeśli kod to prawo, to bracia działali w granicach zasad. Jeśli kod nie jest prawem, to wtedy to właśnie traderzy stosujący sandwiching są złodziejami, a hakerzy – bohaterami” – napisał na swoim X’ie.
Buterin uznał, że określanie braci mianem przestępców to próba ochrony „bogatych finansowych graczy”, którzy sami zarabiają na podobnych mechanizmach. Według niego to moralna hipokryzja. System uderza w tych, którzy podważają jego reguły, zamiast w tych, którzy codziennie z nich korzystają.
Po ogłoszeniu „mistrialu”, czyli unieważnienia procesu, bracia nadal formalnie pozostają oskarżeni o trzy przestępstwa: spisek, oszustwo i pranie pieniędzy. Teraz wszystko zależy od prokuratorów z Nowego Jorku. Ci albo mogą proces powtórzyć, albo formalnie go odpuścić. Jeśli zdecydują się iść dalej – będzie to jasny sygnał, że rząd USA chce mieć ostatnie słowo. Nawet w tym, co dzieje się w kodzie Ethereum.