Chińskie władze ponownie podnoszą alarm wokół kryptowalut, ale tym razem kierują palec w stronę konkretnego projektu. Pi Network trafia na listę ostrzeżeń, a urzędnicy mówią wprost: to nie innowacja, lecz ryzyko. Ich komunikat brzmi jasno — problem nie tkwi w blockchainie, tylko w tym, jak twórcy Pi wykorzystują swoją społeczność. Dlatego temat wywołał duże poruszenie, zwłaszcza że aplikacja cieszy się ogromną popularnością w Azji.
Chiny ostrzegają przed Pi Network
Siedem największych organizacji finansowych w kraju wydało wspólny komunikat. W dokumencie nazywają Pi Coin „bezwartościowym aktywem wirtualnym”, czyli mówią wprost, że ta moneta nic nie reprezentuje. To mocne słowa, dlatego giełdowe grupy i lokalne media podchwyciły temat niemal natychmiast.
W oświadczeniu zwrócono uwagę na brak przejrzystości i bardzo wolny rozwój projektu. Z kolei marketing Pi Network ma opierać się na obietnicach, które brzmią atrakcyjnie, ale nie mają pokrycia w rzeczywistości. Efekt? Powstaje środowisko, w którym łatwo o nadużycia, bo użytkownicy liczą na szybki zysk i nie analizują ryzyka.
Autorzy komunikatu podkreślili też, że Pi przypomina tzw. „air coin” — cyfrową walutę, która wygląda na prawdziwy projekt, ale w praktyce jest tylko ładnie opakowaną pustką.
Dlaczego Pi Network budzi tak duże obawy
Największym problemem jest liczba użytkowników. Pi Network ma miliony aktywnych uczestników, szczególnie w Chinach i Wietnamie. To tworzy idealne warunki dla schematów przypominających piramidy czy agresywny marketing. Duże społeczności złożone z mniej doświadczonych osób są łatwym celem dla obietnic o „gwarantowanych zyskach” czy „wczesnym dostępie”.
Analitycy twierdzą, że Pi Coin stał się jednym z najbardziej nadużywanych projektów w kontekście nielegalnego pozyskiwania pieniędzy. Dlatego chińskie instytucje uznały, że trzeba ostrzec opinię publiczną i przeciąć falę dezinformacji.
Najostrzejsza ofensywa przeciw krypto od 2021 roku
Ostrzeżenie dotyczące Pi Network to tylko część większej akcji. Władze po raz pierwszy zakazały również tokenizacji realnych aktywów. Oznacza to, że mieszkańcy nie mogą zamieniać swoich dóbr w tokeny, by omijać przepisy walutowe lub przenosić środki za granicę.
Chińskie prawo nadal traktuje wszystkie działania związane z kryptowalutami jako nielegalne. Dotyczy to stablecoinów, airdropów, mining’u i każdej formy obrotu. Wielu obserwatorów uważa, że to najostrzejszy ruch od 2021 roku, kiedy to kraj praktycznie wyrzucił giełdy i kopalnie Bitcoina.
Krytyka napływa także z innych krajów
Pi Network nie ma lekko również poza Chinami. CEO Bybit przyznał, że jego giełda nie zamierza notować Pi, bo uważa projekt za „bardziej ryzykowny niż memecoiny”. Z kolei analityk Justin Bons nazwał Pi Network wprost „scamem” i apeluje, by użytkownicy trzymali się od tej aplikacji z daleka.
Podsumowując: Pi Network jest popularny, prosty w obsłudze i działa na ogromną skalę. Jednak według wielu ekspertów, a także według chińskich regulatorów, to właśnie ta popularność tworzy największe zagrożenie. A Ty co o tym sądzisz?