Peter Brandt, jeden z najbardziej znanych traderów na świecie, postanowił dorzucić właśnie do kryptowalutowego pieca coś, co brzmi jak skrzyżowanie scenariusza „Big Short” z teorią spiskową z reddita. W skrócie: jego zdaniem Stany Zjednoczone powinny celowo rozjechać rynek Bitcoina, doprowadzić do upadku Michaela Saylora i dopiero wtedy zacząć skupować Bitcoin „za grosze”.
Peter Brandt odpala teorię atomową: USA powinny „zarżnąć” Bitcoina, żeby przejąć go od Saylora
Według Brandta idealny scenariusz wyglądałby tak: kurs leci w okolice 30 000 dolarów, Strategy zostaje zmuszona do likwidacji pozycji, Saylor kapituluje. W tym samym czasie amerykański rząd cichaczem skupuje Bitcoina na rezerwy, budując sobie cyfrowy odpowiednik złota. Brzmi jak tło do filmu na Netfliksa? Trochę tak. Ale Brandt przekonuje, że taki „reset” mógłby w długim terminie wyjść Bitcoinowi na dobre.
Brandt w swojej opowieści idzie jeszcze dalej. Puszcza oko do krążącej po sieci teorii, jakoby Strategy miało być czymś w rodzaju „honeypota” pod kontrolą USA. Wielką pułapką, w której skoncentrowano ogromną ilość Bitcoina, żeby w odpowiednim momencie przejąć go jednym ruchem.
Jeff Dorman z Arca stwierdził, że Brandt powinien „zostać przy analizie technicznej”, bo nie ma żadnego poziomu ceny, przy którym Saylor jest mechanicznie zmuszony do likwidacji. Wystarczy przeczytać dokumenty, zamiast „rysować kredkami po wykresach”. To mocne przypomnienie, że od teorii spiskowych do realiów zwykle jest jednak dość daleko.
Co ważne, Brandt podkreśla jednocześnie, że do Bitcoina wciąż ma bycze podejście. Deklaruje, że trzyma około 40 procent swojej maksymalnej pozycji, kupionej zdecydowanie taniej niż Saylor. Dump, o którym mówi, przedstawia jako brutalny, ale oczyszczający „reset rynku”. Po nim Bitcoin miałby w dłuższym horyzoncie dojść nawet w okolice 200 000 dolarów. Mniej więcej do trzeciego kwartału 2029 roku.
MSCI, JPMorgan i widmo przymusowej sprzedaży MSTR
Na dokładkę dochodzi wątek z klasycznych finansów. JPMorgan ostrzega, że MSCI rozważa wyrzucenie MicroStrategy (Strategy) z indeksów akcyjnych, właśnie ze względu na gigantyczną ekspozycję na kryptowaluty. Dla części dostawców indeksów spółka, która jest de facto aktywem pochodnym na Bitcoina, coraz słabiej pasuje do tradycyjnych benchmarków.
Stawka jest konkretna: nawet 2,8 miliarda dolarów mogłoby zostać „wypchnięte” z MSTR. Jeśli fundusze śledzące indeksy zostałyby zmuszone do sprzedaży akcji po ewentualnym wykluczeniu. W praktyce oznaczałoby to kolejną falę presji na kurs spółki, który i tak w tym roku już ostro oberwał.
Cały pakiet wygląda więc tak: Brandt proponuje państwowy „short” na Bitcoina, rynek wyśmiewa jego wizję likwidacji Saylora. Jednocześnie klasyczne finanse zaczynają kręcić nosem na spółkę, która stała się wehikułem na Bitcoin. I jak zwykle w krypto: jedni widzą w tym zapowiedź końca, inni dopiero początek większej historii.