Partia rządząca do swoich kandydatów: ile macie krypto?

Demokratyczna Partia Korei – ugrupowanie, które obecnie dysponuje większością w południowokoreańskim Zgromadzeniu Narodowym – wprowadziła dla swoich kandydatów wymóg składania deklaracji dotyczących kryptowalut.

Zgodnie z nim, kandydaci będą musieli przyznać się do posiadania zasobów krytpwalutowych oraz ujawnić, co i ile posiadają. Zwłaszcza to ostatnie stanowi dość restrykcyjny wymóg, szczególnie uwzględniając fakt, że dla wielu posiadaczy aktywów kryptograficznych zapewniana przez nie względna prywatność (przynajmniej na tle innych form lokaty majątku) stanowić mogła jeden z czynników skłaniających do inwestycji w nie.

W przypadku przyłapania polityka na zatajeniu kryptowalut lub złożenia deklaracji w inny sposób nie w pełni pokrywającej się z prawdą, partia zamierza pozbawić go możliwości kandydowania z jej ramienia. Nie wspomniano natomiast, co w sytuacji, gdy polityk posiada krypto, ale zgodnie z prawdą je zadeklaruje.

Zobacz też: Zhakowana giełda przywraca możliwość wypłacania środków. Pod jednym warunkiem

Standardy etyczne polityki

Oficjalnym powodem obowiązku składania kryptowalutowych oświadczeń majątkowych jest dążenie partii do zachowania „wysokich standardów etycznych”. Jak widać, politycy takie miewają. Zaś posiadanie krytpowalut, wynikałoby z tego, ze standardami tymi nie współgra. Z kręgów władz partyjnych płyną sygnały, że decyzja ta spowodowana jest obawami o występowanie konfliktu interesów w przypadku parlamentarzystów.

W świadomości społecznej Korei znany jest „skandal” z udziałem parlamentarzysty z ramienia Partii Demokratycznej,  Kim Nam-kuk’a, którego przyłapano na posiadaniu znacznej ilości tokenów Wemix, emitowanych przez lokalną firmę.

Zobacz też: Czy brytyjska policja jest stronnicza? Dymisja minister i pęknięcie ideowe w UK

Czego partia nie powie głośno

Trudno nie dostrzec przy tym, że partia w ten jakże oględny sposób przyznaje, jaką opinię ma o własnych politykach. Trudno również nie zadać pytania o to, czy posiadanie kryptowalut jest w jakiś sposób moralnie bardziej ryzykowne niż posiadanie walut fiat czy akcji. A przecież to własnie z wykorzystaniem tych drugich dochodzi do większości skandali korupcyjnych na świecie i w Korei.

Zwłaszcza tzw. insider trading, w ramach którego politycy wykorzystują posiadane w związku z pełnionym stanowiskiem informacje do korygowania swoich wyborów inwestycyjnych, uchodzi za etyczną zmorę świata politycznego licznych krajów demokratycznych na świecie.

Wymóg będzie dotyczył polityków kandydujących z list Demokratycznej Partii Korei w wyborach w 2024 roku i kolejnych.

Może Cię zainteresować:

inwigilacjaKorea PołudniowaPolitycypolitykaPołudniowa KoreaPrywatnośćRepublika Korei
Komentarze (0)
Dodaj komentarz