Dobiegający końca rok dla interesujących się światem krypto zostanie zapamiętany głównie z jednej przyczyny. Nie są to ETF-y na Bitcoin i Ethereum, które przełomowo zostały zaakceptowane i wprowadzone do obiegu. Nie jest to Michael Saylor i jego MicroStrategy, które zgromadziły ponad 2 procent wszystkich BTC znajdujących się w obiegu. Nawet nie halving, na który wszyscy czekali przebierając nogami. Przez większość 2024 rok zostanie zapamiętany jako historyczny przez przebicie 100 000 dolarów przez największą z kryptowalut. Utkwi nam też w pamięci generalnie z powodu hossy, która nastąpiła po trudnych latach 2022-23. O Bitcoinie wszyscy doskonale wiemy, ale które kryptowaluty oprócz króla w zbliżającym się do końca roku radziły sobie najlepiej?
Król Bitcoin jest tam, gdzie jego miejsce – na tronie
No dobrze, zanim sedno, zacznijmy jednak od giganta, który znów rozbłysnął najjaśniejszym możliwym światłem. Na to, że Bitcoin osiągnął ATH składa się przynajmniej kilka czynników. Wszystkie z nich wymieniliśmy w otwierającym ten artykuł akapicie. ETF-y, halving…
Jednak nie wszystkie, bo pamiętajmy, że ostateczną iskrą, która trafiła prosto do beczki prochu z logo BTC, były wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych, wygrane przez Donalda Trumpa. Człowieka, który z kryptosceptyka – na potrzeby reelekcji bądź też nie – stał się niemal bitcoinowym freakiem. Na takiego się przynajmniej kreował, zostawiając po drodze obietnicę za obietnicą.
Czy spełni je wszystkie? To mimo wszystko polityk, więc trudno w to wierzyć. Sam fakt, że obsadza urzędy ludźmi respektującymi kryptowaluty, jest już jednak pozytywnym znakiem. Na dziś – mimo ostatnich dość solidnych spadków – Bitcoin od początku roku urósł o ponad 115%. Imponujące? Jak najbardziej, ale nie jest to największy skok pojedynczego kryptoaktywa.
Memecoiny też dały zarobić
Jeśli Bitcoin określiliśmy królem, to memecoiny można podciągnąć jako nadwornych wesołków. Z tą różnicą, że te, oprócz zabawiania, niejednokrotnie dawały również zarabiać, łącznie z największymi projektami.
Na przykład sam Dogecoin (DOGE), napędzany decyzją Donalda Trumpa o stworzeniu „Department of Government Efficiency” (również DOGE), wzrósł o 345%, osiągając kapitalizację 60 miliardów dolarów. Jeszcze większe wrażenie zrobił PEPE. Dzięki wsparciu największych giełd, takich jak Coinbase czy Upbit, zyskał ponad 1000%, stając się jednym z najbardziej dochodowych aktywów roku w ogóle.
Sezon na altcoiny dopiero nadchodzi?
Na koniec altcoiny, które również popłynęły z prądem hossy.
Ethereum (ETH): +62% – solidne wzrosty dzięki rosnącemu zainteresowaniu DeFi.
Solana (SOL): +119% – blockchain SOL zdominował rynek DEX, odpowiadając za 30% wolumenu na zdecentralizowanych giełdach.
Ripple (XRP): +285% – XRP zaliczyło piorunujący koniec roku, korzystając z ostatecznej kapitulacji Gary’ego Genslera z SEC oraz zapowiedzi ETF, co pozwoliło (na chwilę) wskoczyć na trzecie miejsce pod względem kapitalizacji.
Jakie prognozy mamy na 2025 rok? Jak to w krypto – jedni wieszczą wielką hossę, drudzy wielki krach. Niemniej jednak większość analityków jest w byczych nastrojach, przewidując zarówno wzrosty Bitcoina, jak i „altseason”, który może rozpalić do zieloności pozostałe aktywa. Dopóki starczy na to paliwa.