Nastroje na rynku kryptowalut w ostatnich dniach gwałtownie się ochłodziły. Jeszcze niedawno mówiono o spektakularnym altseasonie. W końcu, tym wyczekiwanym od długich miesięcy. Dziś dominują nagłówki o strachu i spadku apetytu na ryzyko. Dane z platform analitycznych wskazują jasno. Gracze odwracają się od egzotycznych altcoinów i zaczynają skupiać się wyłącznie na największych projektach.
Strach wraca na rynek krypto. Inwestorzy odwracają się od „śmieciowych altów” i patrzą na gigantów
Santiment zauważa, że uwaga inwestorów coraz mocniej koncentruje się na Bitcoinie, Etherze i XRP. To symptom tzw. „risk-off mode”, w którym uczestnicy rynku wolą trzymać się sprawdzonych aktywów, zamiast szukać szczęścia w projektach o wątpliwej przyszłości. Wygrywa rozsądek. Stabilizacja zamiast potencjalnych spektakularnych zysków, ale też ryzyka błyskawicznych zjazdów. W praktyce oznacza to, że większość kapitału wędruje dziś do dużych portfeli. Mniejsze tokeny, które jeszcze kilka miesięcy temu pompowały się na fali hype’u, powoli znikają z radarów.
Crypto Fear & Greed Index w niedzielę spadł do poziomu 44, czyli strefy „Fear”. Dla porównania, jeszcze kilka dni wcześniej utrzymywał się w neutralnych rejonach. Analitycy wskazują, że to efekt braku wyraźnego kierunku na wykresach. Bitcoin od początku miesiąca traci ponad 5%, podczas gdy Ether potrafił urosnąć blisko 10%. Rynek nie daje jasnych sygnałów i to rodzi nerwowość.
Trader znany jako Daan sugeruje, że BTC może jeszcze przetestować lokalne dołki. „Jeśli spadniemy pod 100 tys. dolarów, strach przerodzi się w panikę” – napisał na X. I raczej nie jest to wyimaginowany scenariusz, tylko jak najbardziej realna opcja.
Altcoiny czeka ostateczne „czyszczenie”?
CoinMarketCap wskazuje z kolei, że wskaźnik Altcoin Season Index znajduje się powyżej 50 punktów, czyli formalnie nadal w strefie „altów”. Część ekspertów uważa jednak, że to tylko chwilowa anomalia. Rekt Fencer nazywa obecną sytuację „ostatnim wstrząsem przed ostatecznym wybiciem”. Z kolei Michael van de Poppe, założyciel MN Trading Capital, twierdzi, że altcoiny są dziś „dramatycznie niedowartościowane”. W jego opinii obecny cykl różni się od wszystkich poprzednich i klasyczne schematy przestały działać. Mityczny „sezon na alty” nie jest i być może już nigdy nie będzie taki, jaki znamy z niedalekiej przeszłości.
Nie brakuje jednak też głosów, że rynek wciąż liczy na magiczne powtórzenie historii halvingów. PlanC, znany analityk Bitcoina, ostro krytykuje takie podejście: „Trzy poprzednie cykle to zbyt mała próbka, by wyciągać twarde wnioski”.
Wniosek? Strach wraca, mniejsze altcoiny się sypią, a inwestorzy kurczowo trzymają się Bitcoina i Ethera. Czy to cisza przed burzą i początkiem nowej fali? A może to początek dłuższej epoki, w której małe projekty przestają mieć znaczenie i to giganci tak naprawdę złapią rynek za gardło?