Bez wątpienia Michael Saylor to jeden z największych entuzjastów Bitcoina. Jego pomysł na MicroStrategy, jako spółki, która gromadzi BTC, to pionierska strategia, która zaczyna znajdować naśladowców. Jednak realiści nie mają wątpliwości, że gdy Bitcoin zacznie się walić, entuzjazm Saylor się ulotni i zacznie uciekać z rynku. Ostatnie tygodnie dla tokena są słabe, a w kilka dni temu spadł poniżej 100 tys. dolarów. Wiarygodna platforma analityczna ujawniła transfery MicroStrategy o wartości ponad 4 mld dolarów. Czyżby wyprzedaż już ruszyła?
Michael Saylor przenosi Bitcoiny warte ponad 4 mld dolarów. Ucieka z tonącego okrętu?
Listopad miał być szczytem hossy, a póki co jest kulminacją spadków. Kryzys trwa już od ponad miesiąca, a Bitcoina w tym tygodniu zanurkował poniżej 100 tys. USD i nie może przebić tej bariery. W chwili pisania tekstu kosztuje niewiele ponad 95 tys. dolarów i w ciągu tygodnia stracił ponad 7% na wartości. Tym samy wystawia cierpliwość nawet największych entuzjastów na ogromną próbę. Czyżby Michale Saylor, jeden z czołowych bitcoinerów, właśnie się wykruszył?
Renomowana i wiarygodna platforma analityczna Arkham Intelligence wykryła transakcje, w ramach których MicroStrategy przeniosła 14 listopada aż 43 415 Bitcoinów wartych 4,26 mld dolarów na ponad 100 różnych adresów. Wśród nich były również adresy giełd kryptowalut. Dla większości rynku to był jasny sygnał — Saylor wykruszył i pozbywa się BTC.
Najnowsze ustalenia wykazały jednak, że wszystkie transfery były powiązane z siecią depozytariuszy MicroStrategy. Żadna z transakcji nie zakończyła się sprzedażą. Transfery pomiędzy starymi i nowymi depozytariuszami polegały na odświeżeniu portfeli i reorganizacji zasobów.
Ponadto sam Michael Saylor 14 listopada na swoim X napisał, że w tym tygodniu kupował Bitcoina każdego dnia. To w pewnym sensie uspokoiło rynek i ekspertów. Z drugiej strony obecna sytuacja skłania do zachowania czujności. Kryptowaluta wykazuje sporo oznak słabości, a zapowiadane wybicie przed końcem roku nie jest wcale takie oczywiste.
Krach, czy rajd — oto jest pytanie?
W ostatnim czasie nastroje na rynku wyraźnie się pogorszyły. Pojawiła się cała masa prognoz z cenami, które jeszcze do niedawna wydawały się nierealne. Jednak ostrzeżenia wydają nawet cenienie i doświadczeni eksperci.
Mike McGlone. Starszy strateg ds. surowców w Bloomberg Intelligence ostrzega, że ostatnie słabsze wyniki Bitcoina mogą być dopiero wstępem do potężnego krachu. Ekspert zauważa, że pomimo ogromnych napływów z ETF-ów i innych sprzyjających okoliczności, token osiąga gorsze wyniki w tym roku niż indeks S&P 500. McGlone ocenia, że to w połączeniu z większą zmiennością oznacza koniec hossy. McGlone nie wyklucza spadku nawet do 50 tys. USD za monetę.
Z drugiej strony JPMorgan prognozuje, że w ciągu 6-12 miesięcy Bitcoin osiągnie nawet 170 tys. dolarów. To o tyle zaskakujące, że jeszcze niedawno bank był jednym z największym sceptyków kryptowalut.