Donald Trump całkiem nie tak dawno wrócił do Białego Domu, a jego administracja już wywołała burzę na rynku metali szlachetnych. Decyzja o nałożeniu ceł na importowane sztabki złota podniosła ciśnienie inwestorom. Z kolei Michael Saylor – szef Strategy – wykorzystał moment, by wbić szpilę w „króla metali”. I zupełnie przy okazji zrobić reklamę swojemu ulubionemu aktywu. Zgadnijcie jakiemu.
Cło na złoto? Idealny moment dla Bitcoina
W rozmowie z Bloombergiem Saylor powiedział wprost: „Bitcoin żyje w cyberprzestrzeni. W cyberprzestrzeni nie ma ceł”. Według niego to przełomowy moment, który pokazuje, dlaczego cyfrowa wersja złota wygrywa z tą fizyczną.
Cła Tarify na złoto sprawiły, że wielu inwestorów zaczęło na nowo analizować swoje portfele. Saylor przekonuje, że Bitcoin nie ma problemów, które dręczą metal szlachetny. Nie trzeba go przewozić, przechowywać w skarbcach, przechodzić przez odprawy celne ani martwić się o opóźnienia w transporcie.
„W Bitcoinie możesz rozliczyć się z każdym, gdziekolwiek na świecie, w kilka minut” – podkreśla. Dla instytucji, które do tej pory traktowały złoto jako główny „bezpieczny” składnik portfela, taka elastyczność może być argumentem nie do zignorowania.
Saylor uważa, że nowa polityka handlowa USA przyspieszy migrację kapitału instytucjonalnego z kruszców do kryptowalut. W jego ocenie fizyczne złoto – ciężkie, ograniczone granicami państw i regulacjami – ustępuje pola Bitcoinowi. Ten waży dosłownie nic i jest odporny na bariery handlowe.
Bitcoin w roli globalnego aktywa premium
Strategy, znane z agresywnej strategii akumulacji BTC, nie tylko trzyma go w bilansie, ale też rozwija produkty oparte na jego wartości. Od strukturyzowanych instrumentów, po tokenizowane obligacje. Saylor widzi w tym kierunku przyszłość i twierdzi, że obecny ruch administracji USA może być katalizatorem kolejnej fali adopcji.
„Cyfrowa wersja złota jest lepsza niż tofizyczne” – mówi. I trudno nie zauważyć, że jego słowa padają w momencie, gdy rynek jest wyjątkowo wyczulony na koszty, opóźnienia i ryzyko związane z handlem tradycyjnymi aktywami.
Czy cła na złoto faktycznie przyspieszą wejście wielkich instytucji w Bitcoina? Jeśli Saylor ma rację, to możemy być świadkami przyspieszonego rozdziału historii, w którym rola złota jako „ostoi wartości” będzie już tylko przypisem. A główną rolę przejmie cyfrowy odpowiednik, odporny na cła, granice i biurokrację. Tak byłoby w idealnym świecie Michaela Saylora.