Kryptowaluty znowu krwawią. Oto prawdopodobna przyczyna. To można było przewidzieć?

Miniony tydzień przyniósł zauważalną poprawę na rynku kryptowalut. Jednak w weekend znowu wróciły silne spadki. Przyczyn kolejnej fali spadków jest kilka, ale jedna wydaje się kluczowa. Jeśli ktoś uważnie obserwował rynek w zeszłym tygodniu, to prawdopodobnie spodziewał się takich ruchów. Wiele wskazuje na to, że kryptowaluty znowu lecą w dół przez to, że wieloryby zaczęły sprzedawać po chwilowym odbiciu cen. Wśród nich uwagę przykuwa przede wszystkim kontynuacja sprzedaży BTC, na którą zdecydował się BlackRock.

Wieloryby znowu pogrążył kryptowaluty. To było do przewidzenia?

Poprzedni tydzień przyniósł chwilę na złapanie oddechu dla całej branży, które wcześniej doświadczyła ogromnego dołka po tym, jak Bitcoin niebezpiecznie zbliżył się do granicy 80 tys. USD. Kilka dni temu odzyskał na chwilę 93 tys. USD, ale kiedy wielu myślało, że teraz już będzie tylko lepiej, w weekend znowu wszystko się posypało.

Kapitalizacja rynku znowu mocno spadła, a wraz z nią runęły kursy cyfrowych walut. Bitcoin kosztuje w chwili pisania tekstu 86 700 USD i w ciągu 24 godzin stracił prawie 5%. Pozostałe kryptowaluty poszły tą samą drogą. Ethereum kosztuje około 2800 USD i traci 5,5-6% w ciągu ostatnich 24 godzin. XRP kosztuje 2,05 USD (-6,58% w ciągu ostatniej doby) i znowu jest bliski utraty kluczowego poziomu. Z kolei Solana straciła na wartości 6,53% i kosztuje około 128 dolarów.

Źródło: X

Wygląda na to, że to przede wszystkim skutek ruchów wielorybów, które widać było już w połowie zeszłego tygodnia. Duzi posiadacze, gdy rynek delikatnie odbił, ruszyli na giełdy, by sprzedać kryptowaluty po to, by zrealizować zyski lub zminimalizować straty. To generalnie zły znak, który sugeruje, że wieloryby nie wierzą w ponowne silne odrodzenie rynku i kolejną hossę w najbliższych tygodniach.

Jak pokazują dane Santiment, które rozpowszechniły Ali Martinez, w zeszłym tygodniu wieloryby sprzedały aż 50 tys. BTC o wartości około 4,6 mld dolarów. Zwykle w takich momentach cyklu kapitał przechodził z Bitcoina na mniejsze kryptowaluty, co dawało początek tzw. sezonowi na altcoiny. Póki co nie widać przepływów, które wskazywały na taki scenariusz.

Rynek obawia się odwrotu instytucji?

W ostatnich miesiącach głównym motorem napędowym dla rynku kryptowalut były duże podmioty instytucjonalne, które mocno namieszały w branży. Po latach ignorowania instytucje, takie jak BlackRock, JPMorgan, czy Fidelity, zaczęły aktywnie uczestniczyć w rynku, głównie za pośrednictwem ETF-ów.

Największą uwagę przykuwał BlackRock, który tak mocno zaangażował się w rynek, że stał się drugim co do wielkości posiadaczem Bitcoina, zaraz po legendarnym twórcy tej kryptowaluty. W tym roku było kilka kryzysów, ale gigant zawsze wykorzystywał ten moment na kupowanie BTC i ETH.

Jednak po ostatnim krachu sytuacja mocno się zmieniła. Fundusze spotowe nie generują już takich napływów. Kilka razy BlackRock wystawił też wspomniane kryptowaluty na Coinbase, a kilka tych transferów zakończyło się sprzedażą. W zeszłym tygodniu fundusz ETF iShares Bitcoin (IBIT) odnotował znaczące odpływy środków. Ostatecznie ETF-y wygenerowały 113,70 mln USD.