Kopiący Bitcoina mają poważne problemy. Czy to koniec eldorado?

Sytuacja kopiących Bitcoina staje się coraz bardziej niepokojąca. Według Julio Moreno, szefa działu analiz w firmie analitycznej CryptoQuant, dochody z wydobycia Bitcoina spadły do najniższych poziomów od listopada 2022 roku. Dane te są alarmujące szczególnie w świetle faktów dotyczących zwiększającej się trudności wydobycia i rosnących kosztów operacyjnych.

Bitcoin halving nie pomógł górnikom

Moreno zwraca uwagę, że wskaźnik równowagi zysków i strat górników osiągnął najniższy punkt od czerwca 2021 roku, co może sygnalizować głębsze problemy strukturalne w całym ekosystemie.

fot. CryptoQuant

Bitcoin, będąc zdecentralizowaną walutą cyfrową, polega na pracy minerów do weryfikacji transakcji i dodawania ich do blockchaina, co jest kluczowe dla bezpieczeństwa i funkcjonowania całej sieci. W miarę dołączania nowych minerów i rosnącej mocy obliczeniowej sieci, trudność wydobycia bloków automatycznie wzrasta. Mechanizm ten, mający na celu utrzymanie średniego czasu wydobycia bloku na stałym poziomie, może stać się przekleństwem, jeżeli wzrost trudności nie będzie szedł w parze z odpowiednim przyrostem ceny Bitcoina.

fot. CryptoQuant

Konsekwencje finansowe dla kopiących mają dalekosiężne skutki dla całego rynku kryptowalut. Górnicy, zmagający się z niską opłacalnością, mogą być zmuszeni do sprzedaży swoich aktywów Bitcoina, co zwiększy podaż monety na rynku i może prowadzić do spadku jej ceny. Jest to istotne zwłaszcza w kontekście utrzymania stabilności finansowej całej operacji. Nietrudno się domyślić, że wpadamy wtedy w pewnego rodzaju przeklęty cykl: presja podażowa sprowadza niżej kurs Bitcoina, co dodatkowo utrudnia rentowność prac wydobywczych, co z kolei jeszcze bardziej wymusza wyprzedawanie urobku, itd.

Obawy istnieją, ale przyszłość maluje się raczej w jasnych barwach

Ponadto zmniejszona rentowność miningu może podważyć motywację do utrzymania wysokiej jakości operacji wydobywczych, co z kolei może wpłynąć na bezpieczeństwo całej sieci. W przypadku, gdy mniejsze przedsiębiorstwa wydobywcze zostaną zmuszone do zamknięcia działalności, możemy być świadkami niepożądanej centralizacji mocy obliczeniowej w rękach kilku dużych graczy. Taka centralizacja byłaby sprzeczna z podstawowymi zasadami decentralizacji, będącymi fundamentem technologii blockchain.

Mimo tych wyzwań przyszłość przemysłu wydobywczego Bitcoina nie jest zupełnie ponura. Innowacje technologiczne, takie jak rozwój bardziej efektywnego sprzętu wydobywczego czy wykorzystanie energii odnawialnej oraz outsourcing mogą przyczynić się do obniżenia kosztów operacyjnych w długim terminie. Zarazem sama cena Bitcoina, choć chwilowo chwiejna, powinna systematycznie rosnąć w analogicznym przedziale czasowym; wszak etap pohalvingowy dopiero się zaczął.

Komentarze (0)
Dodaj komentarz