Coraz więcej firm inwestuje w Bitcoina zamiast rozwijać swoją działalność. W ciągu zaledwie kilku dni pięć spółek giełdowych ogłosiło zakupy BTC, a jedna z nich – Addentax – rezygnuje z Trumpa na rzecz kryptowaluty. Taki trend budzi emocje na rynku. Zatem czy to zapowiedź nowego ATH, czy może bańka, która pęknie szybciej niż myślimy?
12 tysięcy Bitcoinów zamiast Trumpa
Największe poruszenie wywołała decyzja Addentax – amerykańska firma planuje zainwestować 1,3 miliarda dolarów w Bitcoina. Co ciekawe, wcześniej te środki miały trafić częściowo do firm związanych z Donaldem Trumpem. Teraz jednak całość zostanie przeznaczona na zakup nawet 12 000 BTC.
W ślad za Addentaxem ruszyły inne firmy. Mogo z Kanady otrzymało zgodę na zakup Bitcoina za 50 milionów dolarów. Z kolei Genius Group z Singapuru wydało 2,1 miliona dolarów. Nawet szwedzka spółka K33, mimo niewielkich rozmiarów, dokonała zakupu 10 BTC.
To pokazuje, że trend nie dotyczy już tylko gigantów pokroju MicroStrategy. Bitcoin staje się środkiem zabezpieczającym oszczędności – także dla mniejszych firm.
Popyt rośnie szybciej niż podaż
Według analityków, spółki giełdowe kupują dziś więcej Bitcoinów niż codziennie trafia na rynek z kopalni. Co więcej, nawet wielkie fundusze ETF nie nadążają za tempem, w jakim firmy dodają BTC do bilansu.
Ten wzrost popytu może prowadzić do gwałtownego wzrostu ceny. Jednak – jak zauważają eksperci – nie każda firma jest gotowa na dużą zmienność kursu. W razie nagłego spadku, część z nich może nie wytrzymać presji.
Pojawiają się także wątpliwości co do motywów. Niektóre przedsiębiorstwa rezygnują z dotychczasowych modeli biznesowych i całkowicie przestawiają się na Bitcoina. To przypomina schematy znane z poprzednich bańek spekulacyjnych.
Rynek rośnie, ale czy przetrwa korektę?
Na razie Bitcoin notuje wzrosty, a kolejne spółki dołączają do trendu. Ale pytanie brzmi: czy te firmy przetrwają, jeśli cena spadnie? Historia zna przypadki spektakularnych porażek, gdy kurs zanurkował o kilkadziesiąt procent.
Jeśli dojdzie do masowej wyprzedaży ze strony firm, które przeszarżowały z zakupami, efekt może być odwrotny do zamierzonego. Zamiast nowego rekordu, rynek może pogrążyć się w chaosie.
Dlatego inwestorzy śledzą sytuację z uwagą. Bo choć potencjał jest ogromny, to balansowanie na granicy entuzjazmu i ryzyka nigdy nie jest łatwe.