„Bez działających zgodnie z przepisami i transparentnych giełd wartość Bitcoina w Stanach Zjednoczonych nie wzrośnie” – uważa Kevin O’Leary, kanadyjski biznesmen, inwestor, dziennikarz i osobowość telewizyjna.
Gwiazdor programu „Shark Tank” odniósł się do ostatnich doniesień, jakoby czołowe instytucje na Wall Street miałyy zacząć inwestować w Bitcoina. – Tak naprawdę tak się nie dzieje – podsumował całą sytuację O’Leary.
Kevin O’Leary: „To jakaś mrzonka”
Biznesmen w latach 2004-2014 występował w różnych kanadyjskich programach telewizyjnych. Należą do nich programy informacyjne „SqueezePlay” i „The Lang and O’Leary Exchange”, a także reality show „Dragons’ Den” i „Redemption Inc.”. W 2008 roku pojawił się w programie” Project Earth” na Discovery Channel. Od 2009 roku występuje w „Shark Tank”, amerykańskiej wersji „Dragons’ Den”.
Przypomnijmy, że jakiś czas temu firmy zarządzające aktywami, m.in. BlackRock i Fidelity, złożyły swe wnioski dotyczące utworzenia pierwszych bitcoinowych funduszy ETF. Jednak według O’Leary’ego do tego nie dojdzie, dopóki kryptowaluty pozostaną pod kontrolą federalną. – Ludzie mówią o „dużym zainteresowaniu instytucjonalnym Bitcoinem”. Nie, nie ma go. Nie, nie ma. Oni nie mają żadnego z nich. I nie będą go mieć, dopóki (przewodniczący SEC Gary – przyp. red.) Gensler pozywa wszystkich – powiedział dziennikarzom serwisu CoinDesk.
Niezorientowanym w sytuacji na rynku wyjaśniamy, że amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd wszczęła szereg procesów sądowych przeciwko największym graczom w branży. Pierwszymi ofiarami ataku SEC stały się giełdy kryptowalut Coinbase i Binance – Komisja pozwała oba podmioty za naruszenia przepisów.
Zobacz też: Ona wciska się praktycznie wszędzie! Tym razem Żabka celuje w kierowców
Jurla, jurla, juesej
O’Leary powiedział, że czasy „kryptowalutowych kowbojów” odchodzą w niepamięć. Jego zdaniem dopóki przepisy prawne zniechęcają do inwestowania w Stanach Zjednoczonych, branża nie rozwinie się tak, jak się tego pierwotnie spodziewano.
Inwestor zwraca uwagę na fakt, że giełdy kryptowalut, które działają w przejrzysty sposób, będą coraz częściej pojawiały się w innych krajach. – Jeśli chcesz, by Bitcoin zyskał na wartości, musi on znajdować się na zgodnej giełdzie, regulowanej i zatwierdzonej przez organ regulacyjny w danej jurysdykcji. Czy teraz taka sytuacja będzie miała miejsce w Stanach Zjednoczonych? Nic na to nie wskazuje – zakończył O’Leary.
Może Cię zainteresować: