Kandydatka demokratów miażdży konkurenta, który wspiera XRP. Ripple ma przechlapane?

Starcie o fotel prezydenta USA to bez wątpienia najważniejszy pojedynek wyborów w USA. W tym samym czasie Amerykanie głosowali w wyborach do Senatu, które prawdopodobnie wygrali Republikanie. Jednak jedno starcie było szczególnie interesujące dla posiadaczy XRP. Chodzi o stan Massachusetts, gdzie przeciwniczka kryptowalut Elizabeth Warren, zmierzyła się z Johnem Deatonem, który mocno wspiera Ripple. Wygląda na to, że Warren zmiażdżyła swojego przeciwnika. Co to oznacza dla Ripple?

Elizabeth Warren wyraźnie pokonuje swojego przeciwnika, który wspiera XRP

Elizabeth Warren to obok Gary’ego Genslera jedna z głównych osób, których branża kryptowalut obawia się najbardziej. Polityk Demokratów otwarcie krytykuje aktywa cyfrowe i proponuje kontrowersyjne rozwiązania dla branży. Warren konkurowała w wyborach o mandat senatora z Johnem Deatonem, który w tej kwestii prezentował odmienne poglądy i miał silne poparcie Ripple. Firma wsparła jego kampanię wyborczą kwotą 1 mln dolarów. Deaton głośno krytykował też SEC za spór prawny z Ripple i ataki na XRP.

Źróło: https://x.com/business/status/1853971186419437600

O ile wybory prezydenckie prawdopodobnie wygrał Donald Trump, który popiera kryptowaluty, o tyle we wspomnianym pojedynku górą jest kandydatka krytykująca aktywa cyfrowe. Według danych Associated Press Elizabeth Warren zyskała aż 74% z około 145 000 głosów zliczonych w momencie publikacji raportu.

Społeczność wiązała spore nadzieje z Deatonem. Jednak sporo rzeczy przemawiało na korzyść Demokratki. Przede wszystkim Warren zasiada w Senaciu od 2013 roku, więc jest dużo bardziej rozpoznawalna. Poza tym Massachusetts to stan, w którym dominują Demokraci. Kamala Harris wyraźnie pokonała tu Donalda Trumpa i zgarnęła 11 głosów elektorskich.

Ripple w opałach?

Taki wynik wyborów do Senatu budzi obawy o dalsze losy XRP. Elizabeth Warren to nie jest osoba, która przychylnie patrzy na jakiekolwiek kryptowaluty. Jednak wydaj się, że ta porażka, choć bolesna, nie powinna jakoś szczególnie zaszkodzić Ripple i XRP. Przede wszystkim w Białym Domu ostatecznie zasiądzie kandydat, który popiera kryptowaluty i jako prezydent ma znacznie większe możliwości kreowania polityki, niż jeden senator.

Ponadto jeśli chodzi o wybory prezydenckie, można powiedzieć, że Ripple stanęła w rozkroku. Z jednej strony CEO firmy Brad Garlinghouse popierał w wyborach Donalda Trumpa. Z drugiej Chris Larsen, współzałożyciel Ripple, przekazał na kampanię Kamali Harris 1 mln dolarów w XRP. Tym samym trudno jednoznacznie określić, po której stornie stoi gigant.

Warto też zwrócić uwagę na fakt, że w trakcie ogłaszania sondażowych wyników wyborów, które pokazywały zwycięstwo Trumpa, token XRP zyskiwał na wartości. Zatem dane ogólnokrajowe zdają się mieć większe znaczenie niż te z pojedynczych stanów.

Źródło: TradingView

Obecność tak radykalnych i niechętnych kryptowalutom polityków, jak Elizabeth Warren, z pewnością nie pomoże branży. Jednak przy prawdopodobnym rozkładzie sił w Senacie, ich głos może mieć marginalne znaczenie.

Komentarze (0)
Dodaj komentarz