W najnowszym raporcie analitycy holdingu finansowego JPMorgan Chase (JPM) pod przywództwem Nikolaosa Panigirtzoglou przyjrzeli się pomysłowi utworzenia w Stanach Zjednoczonych strategicznej rezerwy kryptowalut. Pomysł ten budzi coraz więcej wątpliwości, zwłaszcza w kontekście rosnącej presji regulacyjnej i braku jednoznacznych zachęt ze strony Kongresu. Co więcej, pytania mnożą się również wokół tego, czy w takiej potencjalnej rezerwie – obok Bitcoina (BTC) i Ethereum (ETH) – mogłyby znaleźć się również mniejsze, bardziej ryzykowne tokeny, takie jak XRP, Solana (SOL) czy Cardano (ADA).
Droga jest prosta, ale pełna kolein
Koncepcja strategicznej rezerwy kryptowalut w USA nie jest całkiem nowa. Już w ostatnich latach pojawiały się propozycje, by rząd federalny rozważył gromadzenie i przechowywanie takich aktywów jako elementu zabezpieczenia finansowego. W tym tygodniu jednak temat nabrał rumieńców po tym, jak były prezydent Donald Trump w czasie konferencji w Białym Domu odniósł się do pomysłu stworzenia „Bitcoinowej Rezerwy Strategicznej” obejmującej skonfiskowane przez rząd aktywa cyfrowe. Trump zasugerował przy tym, że w takiej rezerwie mogłyby znaleźć się również inne kryptowaluty. W swoich wcześniejszych przemówieniach wymieniał m.in. XRP, Solanę i Cardano, choć nie sprecyzował, dlaczego właśnie te projekty mogłyby być brane pod uwagę (prawdopodobnie chodzi o ich „ulokowanie” w USA w ramach polityki 'America First’).
Z analizy przygotowanej przez zespół JPMorgan Chase wynika jednak, że droga do powstania takiej rezerwy będzie wyboista. Po pierwsze, politycy nie wydają się jednomyślni w kwestii wprowadzenia do rezerwy tak spekulacyjnego i zmiennego aktywa jak kryptowaluty. Po drugie, potrzebne byłyby szczegółowe regulacje ze strony amerykańskich instytucji finansowych, w tym głównie Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) oraz Commodity Futures Trading Commission (CFTC).

I tak źle, i tak niedobrze
Kluczowym punktem pozostaje ewentualna zgoda Kongresu na takie posunięcie. Eksperci JPM zaznaczają, że obecnie nie ma widocznych sygnałów, by ustawodawcy w Stanach Zjednoczonych mieli w najbliższym czasie przyjąć projekt ustawy o rezerwie kryptowalutowej. Pojawia się również obawa, że otwarcie się na włączenie dodatkowych tokenów (takich jak XRP, SOL czy ADA) mogłoby wzbudzić sprzeciw tych polityków, którzy uważają cyfrowe aktywa za jeszcze bardziej niestabilne niż tradycyjne surowce.
Wiele kontrowersji budzi także fakt, że amerykańskie agencje regulacyjne w ostatnim roku nasiliły kontrole i postępowania wobec projektów krypto. SEC kilkukrotnie oskarżyła różne podmioty o emisję niezarejestrowanych papierów wartościowych, co wprowadziło dodatkową niepewność na rynek. Z drugiej strony, część senatorów i kongresmenów wyraża obawy o to, że brak proaktywnych regulacji w dziedzinie kryptowalut może spowodować odpływ innowacji i kapitału do innych państw, bardziej otwartych na technologię blockchain.
Glapiński nie lubi Bitcoina
Z raportu JPMorgan wynika również, że dotychczasowe próby tworzenia rezerw kryptowalutowych na poziomie stanowym zakończyły się fiaskiem. Władze Montany, Dakoty Północnej, Dakoty Południowej czy Wyoming rozpatrywały różne propozycje związane z wykorzystaniem Bitcoina jako rezerwy alternatywnej, lecz ostatecznie odrzuciły je z uwagi na wysokie ryzyko związane z gwałtownymi wahaniami kursów.
Nieufność wobec idei krypto-rezerwy uwidacznia się również na arenie międzynarodowej. Banki centralne w Europie, takie jak Szwajcarski Bank Narodowy (SNB) czy Narodowy Bank Polski (NBP), publicznie deklarowały, że postrzegają Bitcoin i inne kryptowaluty głównie jako aktywa spekulacyjne, pozbawione fundamentalnej stabilności i długoterminowego zabezpieczenia. Z tego powodu, zamiast kryptowalut, preferują nadal złoto, waluty rezerwowe (np. dolara amerykańskiego, euro) oraz obligacje skarbowe.
Rezerwa BTC skończy jak XRP w 2020 r.?
Choć analitycy wskazują, że Bitcoin i Ethereum są najbliżej jakiejkolwiek formy uznania ich za bardziej „dojrzałe” aktywa, to wciąż są one w oczach wielu decydentów nadmiernie ryzykowne. W przypadku mniejszych kryptowalut, jak XRP, Solana czy Cardano, skala ryzyka jest według raportu JPMorgan jeszcze większa. Głównym argumentem jest tutaj mniejsza kapitalizacja rynkowa w porównaniu z BTC i ETH, co w praktyce oznacza większą podatność na manipulacje cenowe.
Dodatkowo takie projekty mogą bardziej cierpieć z powodu zmian regulacyjnych. Przykładowo, w przeszłości SEC wszczęła głośne postępowania sądowe przeciwko twórcom XRP, zarzucając im, że token ten funkcjonował jak niezarejestrowany papier wartościowy. To wszystko sprawia, że uwzględnienie tych kryptowalut w rezerwie państwowej wydaje się – przynajmniej na ten moment – bardzo mało prawdopodobne.
Tradycyjne metody tezauryzacji nie dają się ruszyć z posad
W sytuacji, gdy rządy i banki centralne obawiają się wahań na rynku kryptowalut, złoto wciąż pozostaje dominującym aktywem pełniącym rolę „bezpiecznej przystani”. Niektóre państwa, głównie w obliczu niepewnej sytuacji geopolitycznej, zwiększają rezerwy kruszcu, a banki centralne biją rekordy w zakupach fizycznego złota.
Rozważa się również potencjał stablecoinów, czyli cyfrowych aktywów powiązanych z wartością walut fiat lub surowców (np. złota). Jednak włączanie stablecoinów do rządowych rezerw wymagałoby przejrzystej i klarownej regulacji, zwłaszcza że amerykańskie organy często wyrażają wątpliwości co do mechanizmów zabezpieczenia ich emisji i faktycznego pokrycia w walutach tradycyjnych.
JPMorgan Chase podsumowuje: na rezerwę krypto przyjdzie nam poczekać
Zdaniem analityków JPMorgan, trudno w tej chwili oczekiwać szybkich postępów w sprawie formalizacji rezerwy kryptowalutowej w Stanach Zjednoczonych. Rynek kryptowalut wciąż boryka się z rosnącą liczbą postępowań regulacyjnych, a wizja Kongresu przyjmującego ustawę zezwalającą na składowanie w rezerwie aktywów tak zmiennych jak Bitcoin i inne tokeny wydaje się odległa.
Dopóki nie dojdzie do wypracowania spójnej polityki na szczeblu federalnym, a zmienność kursu kryptowalut pozostanie wysoka, szanse na uznanie XRP, SOL czy ADA za aktywa strategiczne w rezerwach państwowych są nikłe. Również banki centralne w Europie i na świecie sygnalizują brak zainteresowania tym kierunkiem, co dodatkowo studzi entuzjazm wobec projektu.
Co przyniosą najbliższe miesiące i lata w tej sprawie? Nie można wykluczyć, że wraz z rozwojem regulacji, poprawą bezpieczeństwa sieci i spadkiem zmienności, część kryptowalut będzie w przyszłości bardziej akceptowalna przez instytucje publiczne. Na razie jednak, patrząc na obecne nastroje rynkowe i ostrożność polityczną, temat rezerwy kryptowalutowej wciąż pozostaje w sferze dość odległych wizji.