Są takie momenty w świecie kryptowalut, które natychmiast zapisują się złotymi zgłoskami w historii branży. Czasem jedno zdanie wystarczy, by rozpalić teorie spiskowe do niewyobrażalnych rozmiarów i dać ich zwolennikom paliwo na całe lata.
„Satoshi, pierwotny twórca Bitcoina, prawdopodobnie posiadał wówczas ogromną ilość XRP”
David Schwartz – CTO Ripple – podczas rozprawy z SEC, zdecydował się na tak kontrowersyjne wyznanie. Odważny ruch bo pole do nadinterpretacji jest tutaj ogromne.
Bo nawet jeżeli twórca Bitcoina rzeczywiście miał XRP, to co to tak właściwie oznacza? Spekulacje rozpoczęły się natychmiast. Bo być nie tylko inwestował, ale również angażował się w jego rozwój?
Coś więcej niż tylko teoria
Zwolenników teorii, że to właśnie David Schwartz jest Satoshim Nakamoto naprawdę nie brakuje. Rzeczywiście jest kilka mocnych punktów tej teorii.
Schwartz przyznał, że w 2011 roku, czyli ogólnie mówiąc na wczesnym etapie pracował nad kodem Bitcoina. Niedługo potem z przestrzeni zniknął Satoshi. A właśnie wtedy David zaczął pojawiać się publicznie, publikując teksty o blockchainie i decentralizacji.
W 2012 roku pojawia się XRP Ledger, zbudowany przez zespół, w którym Schwartz odgrywa kluczową rolę. I w sumie to już wystarczyło. Na tej podstawie narosło sporo spekulacji. Były one do tego stopnia rozpowszechnione, że w końcu sam zainteresowany musiał się do tego odnieść.
David Schwartz oczywiście zaprzecza. Oficjalnie nie jest Satoshim.
Sidechain, który wszystko zmienia
Ale nawet jeśli zostawimy teorię Schwartza na boku, to jedno jest pewne, XRP właśnie przechodzi jedną z największych transformacji w swojej historii.
30 czerwca Ripple uruchomiło XRPL EVM Sidechain. Nową warstwę opartą o Cosmos SDK, która łączy prędkość XRP Ledgera z programowalnością Ethereum. W praktyce oznacza to, że XRP po raz pierwszy obsłuży:
- smart kontrakty,
- NFT,
- zdecentralizowane giełdy (DEX),
- a nawet staking i lending.
To, co jeszcze niedawno było zarezerwowane dla Ethereum, Solany czy Avalanche teraz staje się dostępne także w ekosystemie XRP. I to przy poniżej centa za transakcję i czasie bloku wynoszącym 3–5 sekund.
Ripple jako bank. I jako ETF?
Zmiany się na tym nie kończą. Firma Ripple oficjalnie złożyła wniosek o licencję bankową w USA, a CEO Brad Garlinghouse potwierdził starania o dostęp do konta głównego w Rezerwie Federalnej.
Do tego trwają prace nad co najmniej dziesięcioma ETF-ami powiązanymi z XRP, a wśród zainteresowanych wymienia się takie firmy jak Grayscale, Franklin Templeton czy BlackRock.
Z przecieków wynika, że gigant z Wall Street czekał jedynie na rozwiązanie sporu z SEC. A skoro ten właśnie się zakończył, wszystko wskazuje na to, że XRP przygotowuje się do wejścia na rynek instytucjonalny z zupełnie nową siłą.