Ceny biletów na Super Bowl rosną niemal każdego roku. Co, gdyby zamiast wydawać na nie pieniądze, zainwestować te same środki w Bitcoin przez ostatnie 13 sezonów?
Bitcoin zamiast Super Bowl?
Od momentu uruchomienia w 2009 roku, Bitcoin zyskał na wartości i popularności, stając się największą kryptowalutą pod względem kapitalizacji rynkowej. W międzyczasie, ceny biletów na Super Bowl nieustannie rosły, stając się jednym z najdroższych wydarzeń sportowych na świecie. Mark Yusko, założyciel Morgan Creek Capital, radzi: „Kupujcie Bitcoin zamiast biletów na Super Bowl.” Jego sugestia podkreśla zmianę w percepcji wartości i potencjalnych zysków.
Analizujemy, ile Bitcoin można było kupić za cenę biletu każdego roku od 2012, zakładając obecną cenę Bitcoina na $51,053.42. Gdyby osoba zainwestowała równowartość ceny biletów w Bitcoin, od 2012 r. jej inwestycja o wartości $53,528 mogłaby przekształcić się w ponad 314 Bitcoinów, co dziś równałoby się $16,000,633.67. Dla porównania inwestycja w SPDR S&P 500 ETF Trust (SPY) przyniosłaby znacznie mniejsze zyski, zwracając tylko $85,999.31, co stanowi zwrot 60.7%.
W 2012 roku bilet na Super Bowl kosztował 1200 dolarów. To nieporównywalnie mniej niż dziś, ale wówczas nieporównywalnie droższy był też Bitcoin. Czternaście lat temu, za równowartość biletu na tę sportową imprezę, można było kupić 231.6602 BTC. Dziś wartość takiej długoterminowej inwestycji sięgnęłaby niemal 12 milionów dolarów.
W rzeczywistości nie było roku, w którym inwestycja w Bitcoin zamiast wybranie się na mecz futbolu amerykańskiego, nie przyniosłaby profitu. Łączna kwota zwrotu z inwestycji głównie determinowana jest jednak latami 2012-13. Wówczas cena BTC oscylowała w granicach 5-20 dolarów za coina.
Zobacz także: Kapitalizacja Nvidia przekracza 2 biliony. Sztuczna inteligencja nowym złotem!
Mimo wszystko warto!
Pamiętajmy jednak, że nie wszystko da się przeliczyć na inwestycje czy waluty. Super Bowl to coś więcej niż tylko mecz; to prawdziwe święto futbolu. Podobnie jak meczu Premier League czy nawet finału piłkarskiego Pucharu Polski czasem nie ma sensu przeliczać na Bitcoiny i rozpaczać. Chyba że jest to — tak jak u nas — w ramach sympatycznej ciekawostki.
Może Cię również zainteresować: