Czy Bitcoin naprawdę wchodzi w nowy etap, czy rynek tylko łapie oddech? To pytanie znów wraca na pierwszy plan po słowach Samsona Mowa, jednego z najbardziej rozpoznawalnych głosów w świecie kryptowalut. Analityk twierdzi, że mimo krótkiego spadku poniżej 100 tys. dolarów, rynek wciąż nie ruszył z pełną mocą. Zdaniem Mowa widzimy dopiero wstęp do czegoś znacznie większego, zaś obecne wahania wyglądają jedynie na spokojny rozbieg.
„To dopiero początek”, mówi Mow
Bitcoin zbliżył się w tym tygodniu do poziomu 99 600 dolarów. Spadek wywołały napięcia handlowe między USA a Chinami oraz globalna niepewność gospodarcza. Mow tłumaczy jednak, że taka korekta nie zwiastuje słabości. Twierdzi, że rynek zwyczajnie przygotowuje się do kolejnej dużej fali.
W poprzednich wystąpieniach wskazywał nawet scenariusz, w którym Bitcoin „w gwałtownym i szybkim” ruchu może wystrzelić w okolice 1 mln dolarów. Inwestorzy nie powinni więc reagować lękiem. Mow podkreśla, że chwilowe zjazdy jedynie oczyszczają rynek i tworzą przestrzeń pod dalsze wzrosty.
W dodatku analityk odnosi się do obaw przed sprzedażą przez wczesnych posiadaczy BTC. Uważa je za przesadzone, aczkolwiek dość popularne wśród zdenerwowanych traderów. „Nie znam żadnych OG, którzy teraz sprzedają” — powtarza. Zaś takie teorie mają według niego jedynie podsycać zbędny niepokój.
Co dalej z cyklami rynkowymi?
Rynek wciąż dyskutuje o możliwej powtarzalności cykli Bitcoina. Wielu oczekuje klasycznej hossy w 2026 roku, zatem w podobnym rytmie jak poprzednie lata. Mow podchodzi do tych założeń z dystansem. Sugeruje, że Bitcoin może wchodzić w nową fazę, gdzie znane schematy przestają działać.
Porównuje obecną sytuację do rynku złota po wprowadzeniu ETF-ów. Wtedy dynamiczny wzrost trwał latami. Dlatego jego zdaniem Bitcoin również może przeżyć znacznie dłuższą hossę. Przeto nie wyklucza scenariusza, w którym całkowicie zatrze się granica między cyklami.
Z kolei sentyment wśród inwestorów pokazuje ciekawą rozbieżność. Podczas gdy Fear & Greed Index wpadł w „extreme fear”, wskaźnik Jan3 wskazuje coś odwrotnego. Według Mowa prawdziwi Bitcoinersi czują dziś ekstremalną chciwość, lecz dotyczy ona jedynie obawy przed posiadaniem zbyt małej ilości BTC.
Nastroje na rynku pozostają mieszane
Dyskusja wokół przyszłego kierunku Bitcoina trwa. Mimo niepokoju części analityków, Mow zachowuje spokój. Jego zdaniem rynek dopiero zaczyna swoją opowieść, tudzież dopiero przygotowuje się do prawdziwego ruchu.
Inwestorzy powinni patrzeć szerzej i szukać sygnałów długoterminowych. Tym bardziej że Mow wciąż powtarza, iż prawdziwa hossa jeszcze nie wystartowała. Mimo to przyznaje, że nikt nie zna dokładnego momentu, gdy rynek „doda kolejną cyfrę” do ceny BTC. Zatem cierpliwość pozostaje ważna jak nigdy.