Rynki finansowe bywają nieprzewidywalne. Wielokrotnie bywało tak, że akcje danej spółki szorowały po dnie, a po pewnym czasie nieoczekiwanie wystrzeliły i odmieniły los ich posiadaczy. Czy ten scenariusz czeka lidera branży obuwniczej? Nike co prawda nie był jeszcze na łopatkach, ale jeszcze kilka tygodni temu wyniki sprzedaży giganta pozostawiały wiele do życzenia, co odbiło się na notowaniach giełdowych. Wczoraj wystarczyła zaledwie jedna wypowiedź eksperta JPMorgan, by akcje firmy wyraźnie skoczyły. Czy to wystarczy, by na dłuższą metę podtrzymać zainteresowanie i czy to na prawdę okazja?
Nike rośnie po słowach eksperta JPMorgan. To dopiero początek?
Jeszcze miesiąc temu wydawało się, że Nike jest w poważnych tarapatach. Ostatnie raporty sprzedaży wykazały, że wyniki nie są najlepsze. Sprzedaż Nike spadła do 11,10 mld dolarów. To spadek o ok. 12% w porównaniu do wyników z zeszłego roku. Wówczas sprzedaż wygenerowała 12,61 mld dolarów. Z kolei przychody Nike Direct, obejmujące sklepy, hurtownie i stronę internetową, spadły o 14%. W tamtym momencie akcje spółki kosztowały około 60 dolarów za sztukę.
Obecnie sytuacja wygląda znacznie lepiej. W chwili pisania tekstu akcje Nike kosztują na amerykańskiej giełdzie 78,97 USD, a w ciągu ostatnich 24 godzin wzrosły o 3,64%. Z kolei w ciągu minionego tygodnia spółka zyskała na wartości 3,80%. Natomiast przez cały miniony miesiąc akcje Nike skoczył o 13,26%. Wyniki są na tyle dobre, że wskaźnik YTD (Year To Date) pali się na zielono. Od początku roku gigant zyskał na wartości na giełdzie 3,67%.
Niewykluczone, że w ciągu najbliższych godzin wyniki się poprawią. Wczoraj w najlepszym momencie gigant zyskiwał nawet ponad 4%. Wszystko za sprawą JPMorgan, który podniósł rekomendację dla Nike. Analityk Matthew Boss nawiązując do hasła reklamowego doradził, co zrobić w przypadku akcji spółki. Jak stwierdził Boss „Po prostu je kup”.
Analitycy JPMorgan prognozują, że Nike w ciągu najbliższych miesięcy będzie zyskiwać. Wszystko za sprawą przyszłorocznego mundialu, który odbędzie się w Ameryce Północnej. Eksperci sądzą, że to napędzi pozytywną koniunkturę wokół branży odzieży sportowej.
Gigant naprawia błędy z przeszłości
Wyniki sprzedaży Nike w ostatnich miesiącach były dalekie od oczekiwań. Elliott Hill, nowy CEO giganta, dyplomatycznie wyjaśnił, że to w dużej mierze wyniki błędnych decyzji marketingowych poprzedniego kierownictwa.
Hill wskazywał niedawno, że Nike przede wszystkim musi odzyskać wizerunek marki kojarzonej głównie ze sportowcami. W poprzedni latach firma skręciła bardziej w kierunku lifestylowym i próbowała trafić do masowego odbiorcy.
Plan naprawczy ma kilka kluczowych punktów. Nike planuje kontynuować udaną współpracę z firmą odzieżową Artiza, a także powrót na platformę Amazon. Gigant zakłada również większe otwarcie na detalicznych sprzedawców.
Ważnym elementem strategii firmy pozostanie również współpraca ze znanymi osobami, która ma zachęcić konsumentów do zakupu produktów firmy. Niebawem ukaże się specjalna seria produktów, która powstała we współpracy z Kim Kardashian. Czy te działania w połączeniu z dużym wydarzeniem sportowym wystarczą, by nadrobić stracony czas?