Choć do pewnego momentu niewiele to zapowiadało, dziś możemy zaryzykować stwierdzenie, że rok 2025 jest rokiem Ethereum. Ten, kto wytrzymał wielomiesięczną nudę i nie pozbył się tokenów, dziś może z dumą patrzeć na swój portfel. Na dodatek ETH coraz częściej bierze przykład z Bitcoina i trafia do firmowych skarbców. Jaka czeka go przyszłość? Co na to eksperci?
Ethereum atakuje. Instytucje wchodzą w grę na poważnie
Według danych CryptoQuant, fundusze i instytucje od kwietnia podwoiły swoje zasoby ETH. W sumie zgromadziły już ponad 6,5 miliona tokenów. To sygnał, że Ethereum zaczyna pełnić rolę czegoś więcej niż tylko „alternatywy dla Bitcoina”. Coraz częściej mówi się o nim jako o aktywie strategicznym, które w przyszłości naprawdę może stać się fundamentem finansów. W gronie najbardziej tłustych wielorybów umacnia się BitMine, które dorzuciło do swojego portfela 46 255 ETH. Daje im to już ponad 2,1 miliona coinów ETH. Absolutny rekord wśród firm.
Ethereum zachwyca nie tylko skalą akumulacji. W grze jest też staking, który bije rekord za rekordem. Łącznie 36,15 miliona ETH zostało zablokowanych w kontraktach stakingowych. To znacząco ogranicza podaż na rynku i dodaje inwestorom pewności. Do tego dochodzi codzienna aktywność. Ponad 12 milionów wywołań smart kontraktów dziennie pokazuje, że Ethereum nie tylko żyje, ale i pracuje na pełnych obrotach.
Co ciekawe, kolejka do stakingu przekroczyła 3,6 miliarda dolarów, co świadczy o tym, że chętnych jest więcej niż miejsc. Nawet przy historycznie wysokim zaangażowaniu nikt nie zwalnia tempa.
Dwoje dwa grosze do dyskusji dorzuca jeszcze współzałożyciel Consensys, Joe Lubin. Ekspert nie ma wątpliwości: Ethereum może stać się kręgosłupem światowych finansów. Wysoki staking, rosnące zaangażowanie instytucji i aktywność wielorybów budują obraz projektu, który przestał być tylko „platformą dla DeFi”. Dziś to poważny kandydat do miana finansowego systemu przyszłości.
Cena ETH wciąż kusi
Na wykresach Ethereum także wygląda solidnie. Po tym, jak w sierpniu osiągnęło ATH na poziomie 4956 dolarów, dziś utrzymuje się w okolicach 4500. Analitycy podkreślają, że wsparcie znajduje się przy 4400, a ewentualny opór przy 5200. Co ważne, spadające wpłaty na giełdy sugerują, że presja sprzedażowa maleje. To sygnał, że rynek wciąż wierzy w dalszy marsz w górę.