Choć samo słowo 'najbardziej pożądane’ w kontekście rynku finansowego nie brzmi fachowo to znakomicie oddaje znaczenie platformy Ethereum, która być może niebawem wejdzie w deflacyjny model po prawdopodobnie udanym mergu. Ethereum może jednak dopiero zderzyć się z potężną falą zakupową w XXI wieku. W tej wciąż oczywiście hipotetycznej sytuacji do Ethereum dosłownie może 'przenieść się internet’ z wszelkimi narzędziami od platform Metaverse przez 'Internet of Things’ po technologię Web 3.0, gdzie producenci treści staną się jednocześnie ich właścicielami i administratorami dzięki technologii NFT, a instytucje będą masowo używały sieci do procesowania zaawansowanych 'smart contracts’ tworząc zoptymalizowany, nowy system rozliczeń finansowych. Jeśli to się wydarzy cena ETH może naprawdę eksplodować w kolejnych latach.
Bitcoin to złoto a Ethereum to … S&P500 ?
Choć Bitcoin wciąż wymieniany jest jako 'król’ branży kryptowalut, to właśnie Ethereum traktowane jest przez szereg analityków jako wizerunek technologii blockchain i aktywo inwestycyjne mające szereg zastosowań w nowoczesnej gospodarce. Czy na pewno najwięksi inwestorzy będą trwali przy 'starym Bitcoinie’ zamiast korzystać z potężnych możliwości platformy Ethereum?
Porównanie do złota nie jest na wyrost. O ile Bitcoin podobnie do złota nie jest aktywem produktywnym (nośnik wartości), a ruch w sieci BTC obejmuje tylko transakcje kupna, sprzedaży i wymiany o tyle Ethereum jest platformą, która buduje cały zdecentralizowany system dApps i oferuje szereg możliwości technologicznych, którymi nie może pochwalić się Bitcoin. Wewnątrz sieci Ethereum walutą jest token Ether (ETH). Jej produktywność istnieje i bez wątpienia przewyższa 'skostniałego’ Bitcoina, którego użyteczność w kontekście transformacji do nowoczesnej gospodarki obsługującej inteligentne kontrakty pozostaje wątpliwa.
Kapitalizacja S&P500 dawno wyprzedziła kapitalizację całego rynku złota a przewagę produktywnych aktywów nad nieproduktywnymi z uporem maniaka podkreślają legendarni inwestorzy z Berkshire Hathaway, Warren Buffett i Charlie Munger.
Ethereum – potęga efektu sieciowego?
Ethereum jest najchętniej wybieranym przez deweloperów blockchainem a aktywność w sieci Ethereum pozostaje nieporównywalna do żadnego innego blockchaina. Choć w ostatnim czasie opłaty 'gas fees’ w sieci rekordowo spadły wciąż istnieją, a w okresach wyższej aktywności handlowej potrafią być olbrzymie na tle konkurencji. Nawet to nie było w stanie zniechęcić inwestorów i programistówo do wybierania blockchaina Ethereum, choć przecież mają niskokosztowe alternatywy jak Cardano czy Bitgert szczycący się niemal zerowymi opłatami. Co w takim razie mogłoby to zrobić? Wydaje się, że nic jeśli tylko powiedzie się wstępnie planowana na wrzesień transformacja do wersji 2.0, która uczyni opłaty w sieci tańszymi, blockchain bardziej skalowalnym i wprowadzi deflacyjny, ekologiczny model Proof of Stake. Dzięki planowanej 'bombie trudności’ podaż zostanie ograniczona, a górnicy Ethereum zmuszeni do zawieszenia wydobycia (chyba, że zdecydują się na fork podobny do Bitcoin Cash). Nie całej społeczności może podobać się to, że model PoS bardziej sceentralizuje sieć (zmiana dowodu pracy), w której najwięcej do powiedzenia będą mieli najwięksi walidatorzy zatwierdzający transakcje.
Efekt sieciowy zakłada, że nie zawsze wygrywają optymalne rozwiązania technologiczne (przykład klawiatura z układem Dvoraka vs QWERTY) lecz te, która zyskują największą popularność. Popularność wpływa na wzrost używalności, a ten z kolei premiuje najchętniej i najczęsciej używane narzędzia (ETHEREUM).
W sieci masowo wykupywane są domeny
Podobniej jak w latach 90tych i na początku 00 obserwowaliśmy modę na handel nazwami domen internetowych dziś obserwujemy jak rodzi sie podobne zjawisko w sieci Ethereum. Firma badawcza wskazała na rekordową rejestrację domen w związku z olbrzymim wolumenem sprzedaży domen w sieci ENS (Ethereum Name Service), jedna z nich została sprzedana nawet za cenę kilkuset ETH. Nabywcy spodziewają się przyszłego wzrostu aktywności w sieci i sprzedaży rejestrowanych domen z zyskiem. Dzięki zjawisku wykupywane są proste nazwy domen jak abc.eth zamiast skomplikowanych, długich nazw składających się z losowych ciągów liter i cyfr. W ten sposób na przykład 4 lipca zarejestrowano nawet 30 000 nowych domen wobec kilku tysięcy początkiem maja i czerwca. Rejestracje wspierają aktualnie niskie opłaty w sieci spowodowane ogólną niską aktywnością inwestorów, dzięki czemu inwestorzy nie ponoszą dodatkowych wysokich kosztów i korzystając z rynkowych promocji.
Deflacyjny model sprawi, że Ethereum stanie się towarem luksusowym?
Jak każdy towar luksusowy, Ethereum docelowo będzie posiadało limitowaną ilość (podaż), a biorąc pod uwagę hipotetycznie potężny popyt możemy mieć doczynienia z prawdziwym szokiem podażowym. Co jeśli Ethereum stanie się 'drugim Bitcoinem’ lecz z tysiącem praktycznych zastosowań od rynków finansowych, przez systemy rozliczeniowe w miejscach pracy po platformy Metaverse w których ludzie będą spędzali potężną część życia? Części zastosowań Ethereum możemy nie być jeszcze świadomi przez rozwijaną dopiero technologię, podobnie jak nie byliśmy świadomi w latach 90tych wszystkich możliwości jakie dał społeczeństwu internet.
To możliwe, jeśli technologia blockchain naprawdę stanie się tym, czym miała stać się od początku i pomoże budować globalnym system finansowy w nowej erze internetu. Wydaje się to wcale nie tak bardzo abstrakcyjne jeśli zagłębimy się w raporty analityków największych banków jak JP Morgan, Goldman Sachs czy funduszy typu BlackRock. Czy karty już zostały rozdane?