W ostatnich dniach memecoiny o tematyce politycznej przeżywają swój wielki moment. Ich kapitalizacja rynkowa wzrosła o 10%, przekraczając 802 miliony dolarów. W centrum tego skoku znalazły się tokeny związane z Donaldem Trumpem. MAGA (TRUMP) zyskał 13%, osiągając cenę 4,10 USD, a w ciągu ostatnich 14 dni jego wartość wzrosła o ponad 160%. Również inne tokeny, takie jak MAGA Hat (MAGA), notują wzrosty – o ponad 23%. Pośrednio palce maczał w tym Elon Musk.
Memecoiny Trumpa na fali. Pomógł… Elon Musk?
Skąd ten nagły rajd? Odpowiedź może leżeć w polityce i… Elonie Musku. Ostatnie wygrane Trumpa w sondażach, gdzie wyprzedza Kamalę Harris, oraz jego pro-kryptowalutowe podejście sprawiły, że zainteresowanie politycznymi tokenami wyraźnie wzrosło. Dodatkowo, Musk pojawił się na jednym z wieców Trumpa w Pensylwanii, co tylko podgrzało atmosferę wokół tych memecoinów.
Musk nie pierwszy raz przyczynia się do wzrostu wartości kryptowalut, świadomie lub nie. Już wcześniej jego tweety wielokrotnie „przypadkowo” pompowały Dogecoina. Teraz, przy okazji wspierania Trumpa, nieświadomie może robić to samo z memecoinami związanymi z byłym prezydentem USA. Wypowiedzi Muska o tym, że zakłady na platformie Polymarket są bardziej wiarygodne niż sondaże, dodatkowo nakręciły zainteresowanie rynkami przewidującymi wyniki wyborów.
Zaangażowanie Muska wzrasta
Warto zauważyć, że rosnące zaangażowanie Muska w polityczne memecoiny może mieć swoje skutki. Zwłaszcza w kontekście jego poparcia dla Trumpa i ewentualnej wymiany przewodniczącego SEC na bardziej przychylnego kryptowalutom. Spekuluje się, że nowym szefem SEC mógłby zostać Dan Gallagher. Były komisarz SEC, a obecnie szef działu prawnego w Robinhood – platformie, która wspiera handel kryptowalutami.
Musk coraz mocniej angażuje się w politykę, co budzi mieszane odczucia zarówno wśród jego zwolenników, jak i krytyków. Jego wsparcie dla Donalda Trumpa w nadchodzących wyborach stale przyciąga uwagę mediów. Co więcej, aktywnie promuje on swoje pro-Trumpowe działania na platformie X, oferując nawet nagrody finansowe za rejestrację nowych wyborców. Ten krok sprawia, że wielu zastanawia się, czy miliarder, mający tak silne wpływy, powinien tak otwarcie angażować się w polityczne kampanie.