Od krachu z poczatku października Bitcoin straciła ponad 30 tys. dolarów, a w ostatnich tygodniach jego cena stale się waha. Token jednego dnia potrafi wzbić się powyżej 90 tys., by za kilka godzin spaść o 2-4 tys. dolarów. Jeden z czołowych ekseprtów rynku dostrzegł, że kurs Bitcoina zachowuje się niemal dokładnie tak samo, jak w 2021 roku. Oto, co może przynieść kontynuacja tego trendu.
Bitcoin powtarza ruchy z 2021 roku. Hossa czy krach?
Ostatni kwartał roku to zwykle czas, w którym Bitcoin i kryptowalut zyskują wyraźnie więcej, niż w pozostałych miesiącach. Wiele wskazywało na to, że tym razem będzie podobnie. Na początku października rynek był rozgrzany, a kurs Bitcoina osiągnął historyczny szczyt osiągając ponad 126 tys. dolarów za monetę. Jednak chwilę później nastąpił krach, który zachwiał rynkiem na tyle mocno, że od tamtego monetu BTC stracił ponad 30 tys. dolarów na wartości.
Moment, w którym Bitcoin osiąga nowe ATH to w rzeczywistości jedna wielka niewiadoma. Zazwyczaj to radość posiadaczy BTC i kontynuacja trendu wzrostowego. Zdarza się też, że po szczyscie następuje załamanie hossy i długie miesiące spadków. Która opcja jest bardziej prawdopodobna w tym momencie?
Swoją wersję przedstawił na X Ali Martinez. W jednym z najnowszych wpisów popularny ekspert zwrócił uwagę, że obecna sytuacja wygląda niemalże identycznie jak w 2021 roku, gdy Bitcoin osiągnął nowe ATH. Wówczas po osiągnięciu ATH kryptowaluta rozpoczęła okres kilkumiesięcznych spadków, po których kurs Bitcona spadł do 16 tys. dolarów.
Wówczas w odniesieniu do rekordu kryptowaluta straciła około 75% na wartości. Jeśli spostrzeżenia Martineza są trafne, a historia się powtórzy, to Bitcoin może spaść w okolice 30-35 tys. dolarów za monetę.
Teraz jest inaczej?
Część ekspertów ocenia, że zgodnie z tzw. czteroletnim cyklem Bitcoina, obserwujemy właśnie koniec hossy. To oznacza, że lepiej przygotować się na długie miesiące spadków, niż powrót do wzrostów. Z drugiej strony pojawiają się narracje takie jak K33 lub Bernstein, które wskazują, że rynek zmienił się tak mocno, że czteroletni cykl BTC to schamet nieaktualny.
Giganci piszą, że pojawienie się na rynku krypotwlaut instyucji oraz ETF-ów spowodowały, że rynek dojrzał. Bernstein kilka miesięcy temu ocenił nawet, że krypotwlauta czeka „era nieskończoności”. Dlatego niektórzy eksperci oceniają, że kilkudziesiącioprocentowe spadki Bitcoina po hossie to już przeszłość, ponieważ token „wydoroślał”.
Co ciekawe wielu z nich podtrzymuje bycze prognozy na kolejne miesiące. Tome Lee kilka dni temu ocenił, że do końca stycznia 2026 roku token osiągnie nowe ATH. Ponadto Bernstein i Standard Chartered, choć mocno skorygowały swoje prognozy, to dalej przewiduje BTC po 150 tys. dolarów w przyszłym roku.