Ilość projektów kryptowalutowych dawno przekroczyła 15,000, lecz nawet gdyby była to ich ostateczna liczba na jedno państwo świata przypadłoby około 76 projektów… Dla większości inwestorów przyszłe ‘oczyszczenie’ rynku kryptowalut wydaje się czymś zupełnie oczywistym, potrzebę sygnalizują również regulatorzy. Wspominał o niej m.in. sam szef Rezerwy Federalnej, Jerome Powell. To oczywiste, że deweloperzy zarówno jak klienci z czasem prawdopodobnie będą premiowali kilka jeśli nie jeden, wybrany blockchain.
Wciąż istnieje pole dla koegzystencji wielu projektów, jednak musiałyby one spełniać zadania, których nie mógłby wypełniać ‘premiowany blockchain’. Zjawiskiem, które może mieć kluczowy wpływ na przyszły obraz branży jest tzw. ‘Efekt sieciowy’. W poniższym artykule spróbujemy wytypować jego dotychczasowego zwycięzcę.
Czym jest efekt sieciowy?
Efekt sieciowy to dobrze opisane zjawisko w teorii ekonomii. Dzięki niemu konsumenci danego dobra lub usługi odnoszą korzyści, gdy zwiększa się jego adopcja przez zupełnie nowych użytkowników. Przenieśmy to na branżę kryptowalut.
Blockchainy konkurują ze sobą o inwestorów, użytkowników i deweloperów. Przez efekt sieciowy i rynek, który nieustannie ‘eksperymentuje’ z optymalnymi rozwiązaniami mamy do czynienia z konkurencją. W efekcie sieciowym kluczowa dla przyszłości powodzenia projektów wcale nie bywa fundamentalna wartość czy technologiczne zaplecze lecz właśnie oczekiwania i wybory użytkowników przekładające się na ich wzrost i zdobycie popularności.
Dodatkowo wybory dokonywane przez pierwszych użytkowników zwykle prowadzą do powstania pewnych standardów przez co utrudniony jest, a niejednokrotnie uniemożliwiony start dla konkurencyjnych technologii. Efekty sieciowe w historii były wielokrotnie używane przez największe firmy na świecie w celu eliminowania konkurencji i zachowania dominacji.
Ciekawym pojęciem wokół efektu sieciowego jest też tzw. Prawo Metacalfe’a, powstałe w trakcie prac nad tworzeniem sieci komputerowej zwanej ‘Ethernetem’. Zasada mówi, że użyteczność danej sieci wzrasta wraz z rosnącą ilością podpiętych do niej urządzeń. Według prawa w ten sposób rośnie m.in. użyteczność systemów teleinformatycznych.
Efekt sieciowy ma bezpośredni związek z dwoma innymi interesującymi zjawiskami, charakterystycznymi dla rynku kryptowalut mianowicie ze zjawiskiem owczego pędu oraz tzw. samospełniającymi się przepowiedniami, dzięki którym ogólne przekonania rynku mają tendencję by się materializować.
Przykładami występowania efektu sieciowego może być m.in. układ klawiatury QWERTY, który zdobył popularność wobec ‘układu Dvoraka’ mimo, że badania naukowców dowodziły przewagę technologiczną tego drugiego. Innym przykładem może być system tworzony przez Microsoft system Windows, który z powodu olbrzymiej ilości użytkowników przyciąga również budujących go informatyków. Jako dominująca platforma Windows cieszy się potężnym zainteresowaniem rynku, a oprogramowanie pisane jest pod najpopularniejszy system.
Do czego możemy to porównać?
Sytuację można porównać do rynku spółek technologicznych, którym trzęsą giganci z Doliny Krzemowej – przede wszystkim Apple, Google, Microsoft, Amazon, Meta Platforms i Adobe, który próbuje im ‘deptać po piętach’.
Co prawda wciąż istnieje wiele spółek technologicznych działających w nieco innych branżach jak Intuit, Fortinet czy Intel, które kręcą się wokół ‘BigTech’ jednak hegemonia wcześniej wspomnianych wydaje się obecnie niezaprzeczalna. Możemy zatem wyobrazić sobie, że sektor kryptowalut za kilka lat zostanie ‘przerzedzony’ a na powierzchni utrzyma się tylko kilka najchętniej wybieranych przez instytucje finansowe, klientów i deweloperów kryptowalut oferujących wszystko co potrzebne dla branży i popytu.
Kto może wygrać?
Potencjalnie największym wygranym zestawienia w kontekście efektu sieciowego pozostaje Ethereum.
- Blockchain Ethereum cieszy się olbrzymią popularnością zarówno wśród deweloperów jak i inwestorów instytucjonalnych. Część instytucji stawia perspektywy Ethereum nawet ponad samym Bitcoinem. Blockchain Ethereum cieszy się olbrzymią popularnością zarówno wśród deweloperów jak i analityków instytucjonalnych (Soros Fund, Ark Invest, JP Morgan), choć oba projekty są fundamentalnie różne;
- Platforma Ethereum jest w stanie procesować ‘smart contracts’. W blockchainie Ethereum powstało do tej pory blisko 4000 projektów crypto m.in. Polkadot czy platformy Metaverse jak Decentraland. Dla porównania Cardano – największy rywal informowało w ostatnim czasie, że posiada ich blisko 600, z których przeważająca wciąż są w budowie;
- Mimo rekordowych, wynoszących nawet kilkadziesiąt USD opłat transakcyjnych ‘gas fees’ sieć Ethereum wciąż jest najczęstszym wyborem konsumentów zdecentralizowanych finansów oraz deweloperów, którzy chętnei budują w niej 'DApps’. Dodatkowo Ethereum technologicznie wciąż pozostaje w tyle za częścią innych projektów platform, transakcje w sieci trwają dłużej. Mimo to to właśnie blockchain Ethereum jest najpopularniejszy. Znaczna część analityków prognozuje długoterminowy wzrost Ethereum oraz być może prześcignięcie przez blockchain samego Bitcoina;
- Zainteresowanie Ethereum nie spadło mimo, że kryptowaluta wciąż wydobywana jest przez zużywające potężne ilości energii elektrycznej koparki, co zdecydowanie nie wpisuje się w aktualne, ekologiczne trendy. Planowane przejście do 'proof of stake’ oraz bomba trudności mogą sprzyjać popularności projektu i zachęcić do inwestycji kolejne potężne instytucje i fundusze jak BlackRock, które stawiają na ekologię.
Mimo to warto pamiętać, że mówimy o stanie na 2022 rok, rynek wciąż jest zmienny. Dla przykładu podczas słynnej bańki dot-comów rynek jako wygranego widział przeglądarkę Yahoo, która ostatecznie przegrała rywalizację z później zbudowaną przeglądarką Google. Przyszłość pokaże, czy Ethereum będzie w stanie utrzymać swoją pozycję dominatora w sektorze kryptowalut i rosnących trendach DeFi i Metaverse.