Artykuł został nadesłany przez partnera i ma charakter sponsorowany.
Bitcoin Cash przeszedł swój drugi halving. Pochodna najstarszej kryptowaluty nie ma w tym zakresie jeszcze wielkiego doświadczenia. Tak się składa, że oba halvingi przypadają w tym roku i dzieli je zaledwie kilka tygodni. Jak wiadomo, wydarzenia otaczające Bitcoina mają wpływ na jego pochodne, jak Bitcoin Cash czy Bitcoin Minetrix, i vice versa. Całe ekosystem to naczynia połączone.
Halving BCH miał miejsce w ubiegły czwartek, a nagroda za blok po tym wydarzeniu wynosi 3,125 BCH. Poprzedni halving w tej sieci miał miejsce w kwietniu 2020 roku. Wówczas nagroda za blok spadła do 6,25 BCH.
W piątek cena Bitcoin Cash poszybowała na poziom, jakiego nie widziano od roku 2021. Token osiągnął imponującą wartość około 700 USD. Następnie po korekcie ustabilizował się na poziomie około 660 USD. To wzrost o ponad 10% na przestrzeni ostatniego tygodnia. Jednak to nic w porównaniu z rekordem wartości z roku 2017. Wówczas Bitcoin Cash chodził po 9,5 tysiąca dolarów, zgodnie z danymi z Coinbase.
Bitcoin Cash – forpoczta halvingu BTC
Dla przypomnienia Bitcoin Cash to blockchain wykorzystujący konsensus proof-of-work. Powstał jako tańsza i szybsza alternatywa dla oryginalnego blockchaina Bitcoin, z którego został zresztą wydzielony w trakcie forka w roku 2017.
Halving najstarszej kryptowaluty świata odbędzie się około 20 kwietnia, na wysokości bloku 840.000. Halving pochodnej Bitcon Cash nie jest jedynym wydarzeniem, jakie rozgrywa się w tym czasie w bitcoinowej przestrzeni. Klimat wokół BTC skutecznie podgrzewają także przewidywane rozwiązania prawne w dziedzinie krypto.
Bat na nielegalne kopalnie BTC
Dla przykładu, w Paragwaju przygotowano już projekt ustawy, która ma zakazać kopania kryptowalut w tym kraju.
Ustawodawca przedstawił projekt 4 kwietnia, argumentując, że kopalnie kryptowalut kradną moc i zaburzają bilans energetyczny całego kraju. Jeśli ustawa zostanie przegłosowania, zakaz utrzyma się w mocy przez 180 dni. Ewentualnie do momentu wprowadzenia nowych przepisów. Chodzi o to, by krajowy dostawca upewnił się, że jest w stanie dostarczyć odpowiednią ilość energii.
Z drugiej strony jednak ten zakaz może wiele kosztować całą gospodarkę. Współzałożyciel firmy Hashlabs Mining i ekspert do spraw strategii kryptowalutowych, Jaran Mellerud, twierdzi, że straty mogą sięgnąć nawet 200 milionów dolarów rocznie.
Zakaz kopania może kosztować Paragwaj ponad 200 milionów dolarów rocznie, zakładając, że legalnie działający górnicy wykorzystują 500 MW mocy i płacą 0,05 USD za kilowatogodzinę w kosztach operacyjnych.
Koniec energetycznego Eldorado
Jeśli ustawa przejdzie, jej skutki mogą dotknąć jednego z największych graczy w tym sektorze, Marathon Digital Holdings. W listopadzie ubiegłego roku firma uruchomiła projekt kopania Bitcoina, który pochłania 27 MW energii i jest w całości zasilany przez hydroelektrownię Itaipu.
Elektrownia już od dawna jest popularnym źródłem energii, ponieważ produkuje jej o wiele więcej niż potrzeba do zaspokojenia lokalnych potrzeb. Zostaje więc spora nadwyżka do wykorzystania.
Nadwyżkę tę eksportowano w korzystnych cenach do Brazylii.
Władze Paragwaju wykryły jednak, że od lutego miało miejsce aż 50 przypadków nielegalnego podłączenia się do tego źródła mocy. Podobno stoją za tym właśnie kopalnie Bitcoina.
Organy odpowiedzialne za zarządzanie energią elektryczną wyliczyły, że każda operacja kopania kryptowalut powoduje straty w wysokości do 94 900 USD, a całkowita roczna strata w regionie Alto Paraná, w którym mieści się elektrownia Itaipu, mogą sięgać nawet 60 milionów dolarów.
Nielegalne podłączanie się do źródła zasilania jest szkodliwe dla sieci energetycznej, jeśli zbyt wiele energii czerpie się z linii niskiego napięcia – przyznaje Mellerud.
Podobna sytuacja miała miejsce kilka lat temu w Kazachstanie. Rząd niezwłocznie zakazał działalności nielegalnych kopalni.
Zielona energia i bezpieczne kopanie – to brzmi jak plan
W dobie, kiedy tradycyjne kopalnie mogą stanowić zagrożenie dla bilansu energetycznego, być może szerzej otworzą się drzwi do cloud miningu. Ekologiczna alternatywa dla tradycyjnego proof-of-work w znacznie mniejszym stopniu obciąża infrastrukturę energetyczną.
To prawda, że do niedawna kopanie w chmurze wzbudzało kontrowersje z uwagi na możliwość scamu i obawy o bezpieczeństwo. Dlatego sporo uwagi przyciągnął projekt Bitcoin Minetrix, który skupia się na skutecznych zabezpieczeniach, by użytkownicy mogli przejąć kontrolę nad procesem kopania, ze świadomością, że nie szkodzą środowisku.
Projekt ma po swojej stronie przekonujące argumenty: niski koszt udziału, przejrzyste zasady i demokratyczny mechanizm dostępu do Bitcoina. Być może czas, by również ustawodawcy łaskawiej spojrzeli na rozwiązania, które starają się znaleźć kompromis i promują bezpieczne, legalne i sprawiedliwe kopanie kryptowalut, zamiast zbyt pochopnie dyskredytować całą branżę.
Artykuł został nadesłany przez partnera i ma charakter sponsorowany.
Może Cię zainteresować:
„Jednak to nic w porównaniu z rekordem wartości z roku 2017. Wówczas Bitcoin Cash chodził po 9,5 tysiąca dolarów”
Sam opchnąłem wtedy „air-dropa” tego szitkojna – tak szybko jak tylko się dało, w myśl zasady: jelenie dają mi darmowe Bitcoiny.
Ci „inwestorzy”, którzy wtedy „inwestowali” w Bikesza – mają się raczej z pyszna.
Ceterum censeo cacas numismata esse delendam…
Nie zalowales? Piszesz ze sprzedales od razu, czyli gdzies po 300$?
gdzieś 2-3 tygodnie po forku
tak, później się okazało, że mogłem jeszcze chwilę poczekać…
każdy żałuje, gdy mógł mieć więcej Bitcoinów niż ma…