Wszczęto śledztwo w sprawie znanego doradcy ds. kryptowalut. Argentyński wymiar sprawiedliwości uderza w samo serce polityczno-kryptowalutowej afery, która zatacza międzynarodowe kręgi. Chodzi o Haydena Davisa — amerykańskiego promotora memecoinów, który twierdzi, że doradzał prezydentowi Argentyny Javierowi Mileiowi. Po tym jak Milei wsparł token LIBRA, jego wartość sięgnęła miliardów dolarów, po czym gwałtownie runęła. Teraz prokuratura domaga się wydania za Davisem czerwonego alertu Interpolu. Cała sprawa może poważnie zachwiać reputacją prezydenta i rzucić nowe światło na rolę mediów społecznościowych w manipulowaniu rynkiem.
Kryptoszaleństwo z prezydenckim błogosławieństwem
W styczniu 2025 roku Hayden Davis ogłosił narodziny LIBRA — memecoina, który rzekomo miał być zabezpieczony Bitcoinem. Prawdziwy szał rozpętał się, gdy Javier Milei publicznie wsparł kryptowalutę. W ciągu kilku godzin kapitalizacja LIBRA wzrosła do ponad 4,5 miliarda dolarów. Hype był ogromny — token stał się medialną sensacją, symbolem nowej „wolnej ekonomii”, którą Milei reklamował od początku swojej prezydentury. Ale już kilka dni później cena coina spadła o ponad 99%, zostawiając inwestorów z nic niewartymi monetami. Analitycy blockchain odkryli, że osoby mające dostęp do tokenów jeszcze przed tweetem Mileia masowo je sprzedały, osiągając ogromne zyski. Wzorzec działania przypominał klasyczny „pump and dump”.
Hayden Davis na celowniku wymiaru sprawiedliwości i branży kryptowalut
Wkrótce po krachu argentyński sąd federalny wszczął dochodzenie, które objęło nie tylko Davisa, ale także samego prezydenta. Davis nie ukrywał swojej roli — na platformie X napisał, że jest doradcą Javiera Milei. Przyznał się także do stworzenia innych kontrowersyjnych memecoinów, w tym jednego sygnowanego imieniem Melanii Trump. Dla argentyńskiej prokuratury to wystarczający powód, by domagać się międzynarodowego ścigania Davisa.
Kryptoafera, która może zaważyć na prezydenturze
Choć Milei i Davis stanowczo zaprzeczają jakimkolwiek nadużyciom, skandal LIBRA nie jest już tylko sprawą rynków finansowych. To polityczna bomba zegarowa. Jeśli śledztwo wykaże, że prezydent wykorzystał swoje stanowisko do promowania prywatnych interesów, może to zakończyć jego polityczną karierę. W międzyczasie społeczność krypto i opinia publiczna obserwują rozwój sytuacji z rosnącym niepokojem i chyba nawet nutką fascynacji.