David Schwartz, dyrektor technologiczny Ripple, zdecydowanie odrzucił sugestię, że XRP spełnia definicję „utility token”, które Międzynarodowy Fundusz Walutowy traktuje jako papier wartościowy.
W ostatnim czasie Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) zaktualizował swój Balance of Payments and International Investment Manual, uwzględniając w nowej klasyfikacji również kryptowaluty. Wprowadzenie tego systemu spotkało się z dyskusją wśród ekspertów i inwestorów kryptowalutowych, zwłaszcza w kontekście XRP.
O co tyle hałasu?
Zgodnie z nowymi zasadami MFW, kryptowaluty klasyfikowane są według tego, czy generują finansowe zobowiązania lub roszczenia wobec emitenta. Bitcoin, jako aktywo wydobywane bez scentralizowanego emitenta, nie spełnia tych kryteriów, podczas gdy tokeny użytkowe, takie jak XRP, mogą być postrzegane jako „dłużne papiery wartościowe„.
David Schwartz stanowczo zakwestionował to podejście, twierdząc, że jeśli XRP spełnia definicję tokena użytkowego, to samo powinno dotyczyć Bitcoina i Ethereum. Argumentował, że można ich używać do opłaty przyszłych transakcji, co zgodnie z logiką MFW oznaczałoby, że i one powinny być uznane za papiery wartościowe.

Nowa klasyfikacja MFW sugeruje, że nie tylko XRP, ale także inne kryptowaluty, takie jak Ethereum i Solana, mogłyby zostać uznane za „dłużne papiery wartościowe”. Schwartz zwrócił uwagę, że nie zna żadnego kluczowego tokena, który rzeczywiście spełniałby taką definicję.
Dyskusja na temat statusu XRP nasila się – tymczassem Ripple zbliża się do zakończenia długotrwałego procesu sądowego z SEC. Przypomnijmy, że w 2020 roku Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych oskarżyła firmę o naruszenie przepisów dotyczących sprzedaży papierów wartościowych poprzez emisję XRP. W 2023 roku sędzia Analisa Torres orzekła, że sprzedaż XRP na rynku wtórnym nie stanowi oferty papierów wartościowych, lecz sprzedaż bezpośrednia do inwestorów instytucjonalnych już tak.
Nie tylko XRP
Zauważmy, że debata na temat klasyfikacji kryptowalut nie dotyczy jednak wyłącznie XRP. Nowe podejście MFW obejmuje także stablecoiny i tokeny platformowe, co może wpłynąć na regulacje dla całego rynku kryptowalut. Stablecoiny mogą być interpretowane jako tokeny użytkowe według definicji MFW, co rodzi pytania o przyszłe regulacje prawne.
Na dodatek Ripple niedawno poinformowało o uruchomieniu swojego stablecoina RLUSD, co sugeruje, że firma przygotowuje się na rosnące znaczenie stablecoinów w gospodarce cyfrowej. Przewiduje się, że wartość rynku stablecoinów może przekroczyć 2,8 biliona dolarów, a Ripple chce odegrać w tym istotną rolę.
W obliczu tych zmian inwestorzy i regulatorzy muszą zastanowić się, jakie konsekwencje niesie nowa klasyfikacja kryptowalut przez MFW. Czy oznacza to większą przejrzystość na rynku, czy może dodatkowe komplikacje prawne? Na razie pozostaje wiele niewiadomych, ale jedno jest pewne – przyszłość regulacji kryptowalut pozostaje dynamiczna i pełna wyzwań.