Sytuacja na rynku kryptowalut komplikuje się w tym roku z powodów których nie trzeba nikomu przedstawiać. Mimo to zrobimy to ponownie. Ma być groźnie. I nie bez powodu. Banki centralne głodne podwyżek stóp procentowych, nagły kompletny zwrot w polityce monetarnej, szalejąca inflacja, kryzys energetyczny, wizja olbrzymich rachunków za prąd, poważny kryzys na linii Waszyngton – Pekin, rywalizacja o półprzewodniki, wojna 'nasterydowanej’ zachodnimi systemami uzbrojenia Ukrainy z Rosją i największe od prawdopodobie czasów II Wojny Światowej… Ryzyko wojny nuklearnej. I to wszystko miało by nie być okazją?
Tak, to tylko część tego, z czym muszą się mierzyć dziś inwestorzy. Prawdopodobnie jednak to właśnie w takich sytuacjach w przeszłości budowane były majątki i decyzje inwestycyjne, które ostatecznie tworzyły znane legendy świata inwestycji jak Warren Buffett, Peter Lynch czy George Soros. Czy można w ogóle mówić o recepcie na tak oszałamiający sukces finansowy? W poniższym artykule spróbujemy to zrobić.
Strategia i plan
Inwestycje nie powinny wyglądać jak dyktowany instynktem plan i ekspresjonistyczny obraz obecnego stanu emocjonalnego. To raczej oczywiste. Nie trzeba być geniuszem by wywnioskować, że jest to szkodliwe podejście, które tworzy błędne nawyki. Co do zasady inwestor powinien dbać o higienę własnego postępowania i odpowiedzialnie (co nie znaczy oszczędnie lub zawsze defensywnie) dysponować swoim majątkiem obojętnie czy wynosi on 1000 PLN, 100 000 PLN czy 10 000 000 PLN. Co znaczy odpowiedzialnie? To znaczy w sposób przemyślany, możliwie jak najbardziej chłodny, zgodny z planem i przeprowadzony z pełną premedytacją.
Gdy inwestor podejmuje decyzję, że kupuje Bitcoina po cenie 19 500 USD nie powinien się zastanawiać i czekać bo akurat spadł do 19 490 USD. Wyobrażacie sobie Buffetta negocjującego ceny nabycia akcji giełdowej spółki, który czeka aż kurs stanieje o jednym cencie na akcję? W przypadku ilości jego zakupów na jednym cencie od jednej akcji mógłby zaoszczędzić pewnie kilka milionów dolarów ale mimo wszystko tego nie robi. Jeśli jesteście pewnie tego co robicie, nie powinno mieć dla was znaczenia czy kupicie po cenie X czy po cenie X – 1%. Chyba, że celem jest 1% zwrotu lub jest to lewarowany kontrakt ale to już znajduje się poza nawiasem tego artykułu.
Nim w ogóle decyzja zostanie podjęta inwestorzy powinni odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego chcą ulokować w tym miejscu i dlaczego uważają, że ich decyzja jest zasadna. Co jest jej mocną stroną i na czym będą się koncentrować? Jak wiele przestrzeni w ich głowach zajmie w ciągu najbliższych godzin, dni i tygodni (jeśli jest długoterminowa – im mniej tym lepiej). Buffett podpowiedział kiedyś na jednym ze swoich słynnych wykładów by do swojego inwestycyjnego portfolio dobierać instrumenty z taką uważnością jakby przez całe życie można było nabyć ich wyłącznie 10.
Co więcej ważna jest też intencja. Jeśli jesteście inwestorwami powinniście kupować aktywa w taki sposób jakbyście nigdy nie chcieli się ich pozbywać lub przynajmniej dopóki nie uznacie, że jest już bardzo drogo (chyba, że po drodze zmieni się wasze postrzeganie fundamentów na których oparliście decyzje). Po pierwsze wiara w silne, logiczne podstawy własnej decyzji – po drugie uświadomienie sobie 'stawki’ tej decyzji oraz co równie ważne wszystkich jej konsekwencji. Wiedza pozwala zwiększyć pewność siebie i działa trochę jak inwestycyjny noktowizor, po założeniu którego nie błądzicie już po omacku.
Trudna, prosta decyzja?
Widzimy, że kryptowaluty znalazły się w sytuacji którą możemy opisać jako 'wóz albo przewóz. Jeśli BTC spadnie ponownie poniżej minimów z czerwca b/r zwiastować to może bezprecedensowe osłabienie największej kryptowaluty oraz zblizającą się bessę, która pociągnie za BTC cały rynek kryptowalut. Wciąż jednak argumenty za czerwcowym dołkiem są mocne, a w miarę upływu sprzedający mogą mieć problem z poruszeniem 'wyprzedanego rynku’. To dobry moment na anegdotę opowiadaną przez Howarda Marksa. Zapytany przez dziennikarę Marks powiedział, co stało za jego ryzykowną decyzją o nabyciu papierów wartościowych w czasie gdy bankrutowały bannki – filary Wall Street. Otóż Marks uprościł wiele lat badań rynku, co postaramy się streścić poniżej. Marks wskazał, że jeśli sektor finansowy Wall Street (w 2008 roku, gdy bankrutował Lehman Brothers czy Bear Sterns) nie upadnie, to będzie znaczyć, że wciąż będzie istniał. A to oznacza z kolei, że prawdopodobnie znów nadchodzącą okazję do wzrostów cen. Gdyby jednak finanse globalne zawaliły się, Wall Street przestanie istnieć, a krach będzie tak wielki że wygranych nie będzie wcale. Marks znał stawkę ryzyka jednak podszedł do niej profesjonalnie i jako współwłaściciel funduszu OakTree Capital konsekwentnie robił zakupy. Gotowość Marksa do rekordowych transakcji w 2008 odbywała się w subiektywnie oczywiście równie mrocznych czasach jakie obserwujemy teraz. Przyszłość nie była znana, a Wall Street mogło runąć. Profesjonalizm pomógł mu jednak podjąć słuszną decyzję.
Tak jak dziś, Bitcoin może runąć. Możemy przykład zamienić właśniena Bitcoina. Jest już tanio, co potwierdzają dane on-chain, olbrzymi spadek kryptowaluty poniżej 200 średniej kroczącej oraz decyzje Fed, które z czasem mają wyraźnie ograniczony wpływ na notownia króla kryptowalut, gdzie podaż wisi między granicą całkowitej, kolejnej kapitulacji a drogą do nowych wzrostów. Którą drogą podąży Bitcoin?
Nieodłączone ryzyko
Tak, to trzeba podkreślić. Ryzyko jest nieodłączną częścią każdego rodzaju przedsięwzięca finansowego, a inwestycje w kryptowality są bardzo ryzykowne m.in. dlatego, że świat de facto nie potrzebuje ich do tego by wciąż funkcjonować. Kryptowaluty to nie ropa, nie jedzenie, woda czy tlen. Są dodatkiem do aktualnego, rozwiniętego technologicznie świata. Dobrobyt wykreował szansę jaką jest uczestnictwo w pokoleniowej, inwestycyjnej sztafecie pokoleń. W 1922 roku część Wall Street widziała to podobnie. 7 lat później, w 1929 roku większość inwestorów płakała i rozkładała ręce. Ale patrząc na 'rekordowe poziomy’ indeksów sprzed Wielkiego Kryzysu jak wyglądałyby w zestawieniu z dzisiejszymi? Każde 100 USD zainwestowane w 1929 roku w S&P500 zmieniłoby się w około 470 000 obecnych USD, a gdyby stosować strategie DCA zanotowalibyście nawet 493 000 USD.
Zainwestowanie bez ryzyka w rynek akcji czy kryptowalut brzmi jak powiedzenie 'zjeść ciastko i mieć ciastko’. Nie jest możliwe inwestowanie pieniędzy bez ryzka ich straty, przy jednoczesnej wizji pomnażania w tempie bliskim 10% rocznie (to właśnie to tempo dało S&P500 tak olbrzmią stopę zwrotu od 1929 rokudzięki magii procentu składanego). Mamy więc zarys słynnego Risk/Reward Ratio. Gdy ryzyko rośnie, rośnie wartość nagrody. Gdy ryzyko spada, spada też wartość nagrody. Zadaniem inwestora jest subiektywna ocena ryzyka oraz zbudowanie spostrzeżeń, które pozwolą płynnie poruszać się w meandrach rynków. Zachęcamy do dyskusji!
Może Cię zainteresuje: