Wraz z otwarciem gospodarki Chin po niemal trzech latach covidowego marazmu i paranoi, potężne wzrosty odnotował technologiczny indeks HangSeng, a wiele wskazuje na to, że odradzający się 'chiński smok’ może ponownie rozważyć legalizację kryptowalut. Według doniesień South China Morning Post, były członek Ludowego Banku Chin (Peoples Bank of China, znany jako BOC), Huang Yiping wezwał rząd do ponownego rozważenia zagrożeń płynących z zakazu kryptowalut wobec możliwości przegapienia szansy wzięcia udziału w globalnej rewolucji technologicznej. Kilka dni temu ostrzegł, że zakazanie działalności kryptowalutowej może spowodować utratę szansy rozwoju nie tylko technologii ale również dla regulowanych systemów finansowych. Huang Yiping pełnił funkcję członka Komitetu Polityki Monetarnej w Ludowym Banku Chin w latach 2015-2018, dziś jest jako profesor wykłada finanse i ekonomię na University’s National School of Development, w Pekinie.
Szansa na sukces
Ekonomista wskazał, że rząd i bank centralny powinny rozważyć, czy ta polityka będzie trwała i czy w ogóle jest do utrzymania w dłuższej perspektywie. Ostrzegł, że stały zakaz produktów związanych z kryptowalutami może spowodować utratę pewnych możliwości ewolucji. Dlaczego? Ponieważ nie będzie wspierany organiczny rozwój branży napędzany przez firmy prywatne. Przypomnijmy, wiosną 2021 roku Chiny zakazały wydobycia kryptowalut, a we wrześniu tego samego roku rząd chiński uznał wszystkie działania związane z kryptowalutami za nielegalne, twierdząc, że kryptowaluty zakłócają porządek gospodarczy i finansowy kraju, stanowiąc jednocześnie pożywkę dla rozwoju działalności przestępczej. Pomimo trwającej 'wojny’ spora liczba inwestorów kryptowalutowych nadal znajduje się w Chinach. Według danych z firmy analitycznej Chainalysis, Chiny nadal znajdują się w pierwszej dziesiątce krajów o najwyższej adopcji kryptowalut. Choć miejsce to nie jest wybitne patrząc na 'nowinkowe’ skłonności chińskiego społeczeństwa. Ponadto złożenie wniosku o upadłość FTX w listopadzie ubiegłego roku pokazuje, że użytkownicy z Chin stanowili uwaga… Aż 8% bazy klientów upadłej giełdy kryptowalutowej, a FTX miał ponad 5 mln aktywnych użytkowników, zanim upadł.
Walka z wiatrakami
Mało tego, mimo zakazów działalność w zakresie wydobywania kryptowalut w Chinach, wzrosła! Według danych Cambridge Centre for Alternative Finance (CCAF), ruch górników z Chin stanowił około 20% całkowitego hash-rate bitcoina od września 2021 r. do stycznia 2022 r. CCAF w następujący sposób wyjaśniło: „To silnie sugeruje, że w kraju uformowała się znacząca podziemna działalność górnicza … Wraz z ustanowieniem zakazu i upływem czasu wydaje się, że podziemni górnicy stają się coraz bardziej pewni siebie i wydają się pewni ochrony oferowanej przez lokalne usługi proxy”. Chiny mogą pomyśleć więc, że skoro tak trudno jest walczyć, to dlaczego nie … Opodatkować? Huang Yiping zauważył też, że Ludowy Bank Chin próbuje napędzić przyjęcie swojej cyfrowej waluty banku centralnego (CBDC – Central Bank Digital Currency). Chociaż cyfrowy juan lub e-CNY znajduje się nadal w fazie testów, bank centralny zaczął traktować CBDC jako część własnej podaży pieniądza już w grudniu ubiegłego roku.
Chińskie totalitarne marzenia w tle?
Widać, ze 'profesor’ cieszy się wolnością słowa ponieważ tego typu komentarze urzędników wysokiego szczebla w Chinach dużo ważą, a Yiping 'na emeryturze’ wielokrotnie już doradzał bankowi centralnemu kształującemu politykę monetarną Państwa Środka. Samą technologię blockchain określił jako bardzo cenną dla systemu finansowego. Nie powinno to dziwić ze względu na 'chiński romans’ z tzw. algokracją, której jednym z fundamentów jest blockchain oraz inteligentne kontrakty umożliwiające nawet … pełną automatyzację sądownictwa. Pytanie na ile jego słowa Yipinga zostaną wysłuchane przez władze i jeśli zostaną (co jest wysoce prawdopodobne), na ile zdołają przyciągnąć do Chin zaufanie i sentyment inwestorów, którzy zwykle nie są chętni do otwierania biznesów w kraju, gdzie centralne planowanie w każdej chwili może wywrócić 'reguły gry’ do góry nogami. Problem w tym, że centralne planowanie gospodarki zamknęłoby Chiny na świat i nie pozwoliło na ekspansję a docelowo w długim horyzoncie czasowym może nawet prześcignięcie USA. Chiny to wiedzą, dlatego nie chcą wejść na drogę gospodarczego komunizmu i izolacji na wzór północnokoreański. W Davos chińska delegacja odrzuciła taki scenariusz wskazując Państwo Środka jako kraj, który chce być atrakcyjnym partnerem handlowym i biznesowym dla świata.
Może Cię zainteresuje: