Branża kryptowalut wstrzymuje oddech. Te wybory zadecydują o jej kształcie

5 listopada 2024 r. ma nastąpić historyczne wydarzenie. Obserwatorzy rynku już teraz określają je mianem pierwszych „wyborów kryptowalutowych” w USA.

Analitycy polityczni przewidują, że zbliżające się wybory prezydenckie w USA będą jednymi z najbardziej zaciętych w historii, a małe, ale zdeterminowane frakcje wyborców mogą odegrać kluczową rolę w wyniku głosowania. W tym kontekście branża kryptowalutowa dostrzega swoją szansę na wpływ, starając się zbudować polityczną siłę i pozycjonować kryptowaluty jako jeden z tematów, który mógłby zadecydować o losach wyborów.

Kwestia sporna

Firmy z branży kryptowalutowej i ich lobbyści skupiają się na przedstawieniu kryptowalut jako „kwestii klina”, dzielącej wyborców i przyciągającej uwagę tych, którzy mogą decydować w ostatniej chwili. Aby wzmocnić swoją pozycję, przemysł ten inwestuje znaczące zasoby w gromadzenie danych oraz badania na temat zmiennych elektoratów, czyli tych wyborców, którzy jeszcze nie podjęli ostatecznej decyzji i mogą stanowić decydującą siłę w wyścigu.

Teraz branża kryptowalut stara się przekonać polityków, że wyborcy kryptowalutowi mogą odegrać znaczącą rolę, zwłaszcza w kluczowych stanach wahających się (swing states), gdzie wynik wyborów bywa decydujący. Dzięki temu branża nie tylko inwestuje w kampanie, ale także wpływa na debaty, kreując kryptowaluty jako niezbędny element przyszłej gospodarki USA.

Takie działania mogą być niezwykle istotne, zważywszy na to, że nawet niewielka zmiana w preferencjach wyborców w newralgicznych stanach może przechylić szalę zwycięstwa na jedną ze stron. Branża liczy na to, że pozycjonując się jako liderzy innowacji, będą mogli odegrać rolę w definiowaniu przyszłych regulacji i polityki, niezależnie od wyniku wyborów.

Branża kryptowalut bacznie obserwuje kandydatów

Kamala Harris w swoich wystąpieniach podkreślała znaczenie „innowacyjnych technologii”, w tym kryptowalut, jako kluczowego elementu przyszłej gospodarki Stanów Zjednoczonych. Kandydatka widzi w kryptowalutach potencjał dla rozwoju technologicznego oraz wspierania sektora finansowego, co przyciąga uwagę młodszych, technologicznie zaawansowanych wyborców. Natomiast Donald Trump, jej główny przeciwnik w walce o prezydenturę, początkowo był sceptyczny wobec kryptowalut, w przeszłości nazywając Bitcoina „oszustwem”. Jednak z biegiem czasu najwyraźniej zmienił on zdanie i obecnie aangażowuje się w szereg kryptowalutowych inicjatyw biznesowych. Jego kampania coraz mocniej podkreśla rolę kryptowalut w przyszłości gospodarki, a sam Trump obiecuje uczynić Stany Zjednoczone „kryptowalutową stolicą świata”, przyciągając inwestorów i innowatorów z niezwykle złożonego sektora, jakim jest branża kryptowalut.

Mimo twierdzeń Trumpa, że administracja Biden-Harris była „skrajnie wroga” kryptowalutom, warto zauważyć, że od czasu wyborów w 2020 roku cena Bitcoina wzrosła ponad czterokrotnie, osiągając rekordowe poziomy na początku tego roku, a wartość całego rynku kryptowalut wzrosła sześciokrotnie. Co więcej, branżowe statystyki wskazują, że niemal jedna trzecia światowej siły roboczej związanej z kryptowalutami znajduje się właśnie w Stanach Zjednoczonych.

Trump, choć przyznaje się do swojej ograniczonej wiedzy na temat kryptowalut, nie kryje entuzjazmu wobec tej technologii. Podczas inauguracji nowej inicjatywy stworzonej wspólnie z synami, World Liberty Financial, porównał zrozumienie kryptowalut do nauki języka chińskiego. Czym dokładnie będzie zajmować się ta firma, pozostaje niejasne, ale jej ogólny kierunek to świat finansów opartych na technologii blockchain.

Co ciekawe, Trump wspomniał o swoim 18-letnim synu Barronie jako o kimś, kto „wie bardzo dużo na ten temat”. Były prezydent dodał, że Barron posiada kilka portfeli kryptowalutowych i doskonale orientuje się w tym środowisku. Ten nieoczekiwany komentarz dodaje kolorytu wizji Trumpa dotyczącej przyszłości Ameryki jako „kryptowalutowej stolicy świata” – w co wpisuje się także jego propozycja stworzenia narodowych rezerw BTC.

Co prawda w swoich wystąpieniach Harris nie powiedziała jak do tej pory zbyt wiele o kryptowalutach, ale jeden z jej doradców powiedział w zeszłym miesiącu, że „będzie ona wspierać politykę, która zapewni, że powstające technologie i tego rodzaju przemysł będą mogły nadal się rozwijać”. Ostatnie spotkania sztabu Harris z ludźmi zajmującymi kierownicze stanowiska w branży krypto miały na celu zdobycie ich zaufania i dały wszystkim nadzieję na lepszą przyszłość, niezależnie od tego, kto wygra wybory w listopadzie.

Komentarze (0)
Dodaj komentarz