Jak wynika z raportu Bloomberga, chińscy brokerzy kryptowalut pozagiełdowych przyciągają bezprecedensowe napływy. Obrazuje to głód na różnego rodzaju 'alternatywne inwestycje’ w obliczu hossy rynków akcji i nieruchomości, w zmagającej się ze strukturalnymi problemami gospodarce. Wydaje się, że dużym katalizatorem wzrostów może być pakiet stymulacyjny chińskiej gospodarki.
Według Chainalysis Inc. napływy przekraczały 20 miliardów dolarów w każdym z trzech ostatnich kwartałów do czerwca włącznie. To rekordowa passa od 2021 r. Całkowite napływy wyniosły 75,4 miliarda dolarów w ciągu dziewięciu miesięcy. Pomimo trzyletniego zakazu Pekinu dotyczącego handlu aktywami cyfrowymi.
Coraz częściej też trafiają do mediów informacje, że Chińczycy interesują się inwestycjami w złoto i Bitcoina – aktywa w długim terminie negatywnie skorelowane z dolarem i potencjalnie uodparniające portfele na 'dodruk’, generujący w dłuższym terminie inflację, a w krótkim wskazujący na problemy z popytem i aktywnością ekonomiczną. Bitcoin wzrósł o około 135% w ciągu ostatnich 12 miesięcy, w porównaniu z zaledwie 0.5% wzrostem chińskiego indeksu akcji CSI 300.
Hossa w Chinach?
Przypomnijmy, że handel aktywami cyfrowymi jest dozwolony w Hongkongu. Region ten pod koniec 2022 r. spróbował stać się globalnym centrum kryptowalut. Jednak Pekin łagodzi oficjalne ograniczenia na kontynencie. Przepisy wciąż jednak szalenie utrudniają obywatelom kontynentalnych Chin łatwy dostęp do inwestycji w Hongkongu. Niedługo zapewne okaże się, czy fundusze Bitcoin ETF w Hongkongu odnotują poważne napływy kapitału.
Usługi OTC oferują metodę wymiany juanów na tokeny bez dokonywania transakcji na giełdzie z publiczną księgą zleceń. Inną opcją jest tzw. peer-to-peer, gdzie inwestorzy dokonują transakcji bezpośrednio. „Biorąc pod uwagę kontekst regulacyjny w Chinach, w tym zakaz handlu i wydobywania kryptowalut, usługi te niezmiennie znajdują się w szarej strefie gospodarki” – wskazało Chainalysis. Być może zakaz Pekinu dotyczący kryptowalut jest… Świadomie 'zbyt luźno’ egzekwowany?
Wg. anonimowych źródeł rosyjskie firmy surowcowe i chińscy klienci wykorzystali aktywa cyfrowe do rozliczenia niektórych transakcji transgranicznych. „Widzieliśmy, jak chińskie władze starają się rozprawić z przestępczością związaną z kryptowalutami i zaostrzyć przepisy dotyczące przeciwdziałania praniu pieniędzy, ale w rzeczywistości zakazy te są trudne do wyegzekwowania, biorąc pod uwagę transgraniczny charakter branży” – przekazało Bloombergowi TRM Labs zajmujące się analizą blockchain.
Około 55% całkowitej wartości otrzymanej przez chińskich traderów OTC pochodzi z przelewów o wartości ponad 1 miliona dolarów. Widzimy więc, że inwestują przeważnie zamożniejsi obywatele i różnego typu instytucje. „O ile sytuacja regulacyjna w Chinach nie stanie się bardziej korzystna dla kryptowalut, spodziewałbym się, że usługi takie jak te będą z czasem nadal rosły” – wskazało Chainalysis, cytowane przez Bloomberga.
Samson Mow wieści hossę
Samson Mow udostępnił krótki film ze swoim krótkim udziałem, który przypomina społeczności, że istnieje tylko 21 000 000 Bitcoinów. To sprawia, że jest rzadszy niż złoto i srebro. Mow wskazał w filmie, a następnie powtórzył w swoim tweecie, „Bitcoin jest najtrudniejszym do zdobycia aktywem na planecie”. Na początku tego roku Samson Mow wielokrotnie podkreślał rzadkość Bitcoina jako główny czynnik, który ostatecznie doprowadzi cenę BTC do poziomu 1 miliona dolarów za monetę.
Inne są już w grze, Mow wskazał na fundusze ETF Bitcoin gromadzące ogromne ilości aktywa oraz halving, który miał miejsce w kwietniu. Po tym wydarzeniu nagroda za blok spadła z 6,25 do 3,125 BTC. Mow uważa, że nadejdzie moment, w którym szok podażowy spowodowany halvingiem i szok popytowy stopniowo wywoływany przez ETF-y zyskają efekte synergii… I pchną Bitcoina do 1 miliona dolarów. Ostatnio Mow wieścił 'świecę omega’, gdy Bitcoin notowany był w okolicach 60 tys. USD.