Rynek kryptowalut zmienił się w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Jeszcze na początku roku to Chiny dominowały i wskazywały trend. Dzisiaj chiński juan stanowi 1,5% światowego obrotu. Migracja chińskiego kapitału w stronę Japonii i Korei Południowej to naturalny ruch po zakazie ICO i zamknięciu giełd. Kraje te mają jedne z najbardziej przyjaznych legislacji jeżeli chodzi o kryptowaluty. Razem odpowiadają za ponad 3/5 światowego obrotu Bitcoinem.
Od 1 kwietnia br. Bitcoin stał się pełnoprawną walutą w Japonii. Jest on rozpoznawany na tych samych zasadach co japoński jen, amerykański dolar czy też brytyjski funt szterling. Było to przełomowe wydarzenie w historii Bitcoina, w końcu kto z nas nie chciałby kupić domu, samochodu czy też uregulować podatku bezpośrednio w Bitcoinach? Od kwietnia zatem Japonia zdominowała wymianę handlową – jen japoński odpowiada za blisko 60% światowego obrotu. Dla porównania amerykański dolar – który przecież jest używany w różnych krajach i na różnych giełdach – może pochwalić się wynikiem o połowę niższym.
Również Korea Południowa zaczyna przodować na rynku kryptowalut zbliżając się do wyniku 10%. Bitcoin nie jest tam uregulowany w taki sposób jak w Japonii, ale wciąż są to bardzo dobre warunki do rozwoju przedsiębiorstw – szczególnie giełd – związanych z kryptowalutami. Won koreański stanowi niespełna 9% światowego obrotu, domykając podium. Obecną sytuacją dobrze obrazuje poniższa grafika. Spora cześć inwestorów patrzy na ruchy giełdy Bitfinex, która jest uważana za dominującą na zachodzie. Dobrze widać tu, że przepływa przez nią blisko pięć razy mniej Bitcoinów niż przez japońską Bitflyer.
Niedawno informowaliśmy o tym, że chińskie giełdy starają się o zagraniczne licencje – głównie w Japonii i Korei Południowej. Jeżeli starania te odniosą skutek to powinniśmy spodziewać się coraz większego udziału tych dwóch krajów. Wystarczy zatem stworzyć przyjazne kryptowalutom środowisko, aby w krótkim czasie zdominować rynek. Czy któryś z krajów Zachodu w końcu na coś takiego się odważy? Przyjdzie nam poczekać, aby udzielić odpowiedzi na to pytanie. Wydaje się, że pierwszym krajem, który może to zrobić jest Szwajcaria, która powoli wprowadza przyjazne regulacje.
MW