Z ostatniej chwili: Szokujące oświadczenie Trumpa. Euforia na Wall Street, Bitcoin w górę. Co się dzieje?

W niedzielę Donald Trump potwierdził, że spotka się z Xi Jinpingiem na szczycie APEC w Seulu — i to jedno zdanie wystarczyło, by kryptowaluty eksplodowały. Kiedy świat finansów zaczyna mówić jednym głosem o deeskalacji, co wsparło nastroje na giełdach akcji i kryptowalut. Bitcoin przekroczył 111 000 dolarów, odrabiając spore straty z wcześniejszego tygodnia.

Na rynku zapanował wyraźnie optymistyczny nastrój, co odzwierciedlają też wzrosty kontraktów giełdowych w Europie i Stanach Zjednoczonych. Co więcej, doradca Białego Domu, Hassett przekazał, że zamkniecie rządu może skończyć się w tym tygodniu.

Trump z Xi przy jednym stole

Z charakterystycznym dla siebie teatralnym wyczuciem Trump najpierw postawił świat na nogi, wprowadzając 100-procentowe cła na chińskie towary, by chwilę później stonować ton. Teraz mówi o „uczciwej umowie” i o tym, że „wszystko będzie dobrze z Chinami”. Znający go obserwatorzy wiedzą, że to stary scenariusz: najpierw huk armat, potem gest pojednania. Rynek, jak zwykle, zareagował natychmiast.

Słowa prezydenta padły w wywiadzie dla Fox News. – Spotkamy się w Korei Południowej. Z prezydentem Xi i innymi przywódcami. To silny człowiek, niesamowity lider. Myślę, że dojdziemy do porozumienia. – powiedział Trump tonem, w którym słychać było więcej politycznej kalkulacji niż emocji.

Dla inwestorów to wystarczyło. Już kilka godzin po emisji rozmowy kurs bitcoina wystrzelił powyżej 111 tys. dolarów, a ethereum ruszyło w ślad za nim.

Ulga po napięciu, nadzieja na cięcia

To nie tylko polityka. Od kilku tygodni rynek czekał na sygnał, że amerykańska Rezerwa Federalna zacznie łagodzić retorykę. Jerome Powell zasugerował niedawno, że cykl zacieśniania monetarnego może dobiegać końca — co dla kryptowalut oznacza jedno: większą płynność, niższy koszt pieniądza i powrót apetytu na ryzyko.

Nie wiadomo jednak, kiedy dokładnie Fed zdecyduje się „odkręcić kurek”. Rynek obstawia, że pierwsze obniżki mogą pojawić się wiosną 2026 roku, ale sama narracja już wystarczy, by kapitał zaczął się przemieszczać.

Bitcoin, jak zwykle, reaguje na te sygnały szybciej niż Wall Street. W pewnym sensie działa jak papierek lakmusowy globalnego sentymentu — gdy inwestorzy zaczynają wierzyć w odwrót od restrykcji, BTC rośnie pierwszy.

„Altseason” wisi w powietrzu

Jeszcze tydzień temu nastroje były zupełnie inne. Po październikowej fali likwidacji – największej w historii rynku krypto – wydawało się, że impet zniknął. Ethereum spadło w okolice 3400 dolarów, bitcoin flirtował ze strefą 100 tys. USD. Dziś widać, że to była tylko techniczna korekta w silnym trendzie wzrostowym.

Analitycy wskazują, że układ makro znów sprzyja ryzyku: ewentualna umowa handlowa między USA a Chinami, możliwe cięcia stóp w 2026 roku i coraz głośniejsze głosy o końcu zacieśniania ilościowego. Do tego dochodzi rosnące przekonanie, że Ethereum może stać się kluczową warstwą infrastruktury dla rozwoju sztucznej inteligencji – co z kolei budzi nową falę zainteresowania altcoinami.

Niektórzy mówią, że zbliża się kolejna altcoin season – okres, w którym mniejsze projekty kryptowalutowe rosną szybciej niż sam bitcoin. To zjawisko znane z poprzednich cykli: najpierw kapitał płynie do BTC, a gdy jego kurs się stabilizuje, inwestorzy zaczynają szukać większego ryzyka i potencjalnie wyższych zwrotów.

Ethereum, które po ostatnim tąpnięciu utrzymuje się w rejonie 3,800–3,900 USD, wydaje się naturalnym beneficjentem tego procesu. Coraz więcej instytucji postrzega je już nie tylko jako „drugi po bitcoinie token”, ale jako infrastrukturę przyszłości finansów i AI. Czy jednak hossa wejdzie w fazę, która umożliwii 'spieniężenie’ euforii? Przekonamy się.