Bitcoin wypływa na nieznane wody. Kryptowaluty wchodzą w 'sejsmiczne lato’? Oto prognozy

Bitcoin wypływa na nieznane wody. Kryptowaluty wchodzą w 'sejsmiczne lato’? Oto prognozy

Po imponującym początku roku i rekordowym wybiciu w marcu Bitcoin wchodzi w lato z niepokojącym impetem – a raczej jego brakiem. Czerwiec tradycyjnie okazuje się zdradliwy dla najstarszej kryptowaluty świata, a tegoroczne dane nie odbiegają od tej reguły. Czy zatem czwarte z rzędu spadkowe lato dla Bitcoina jest już przesądzone? I co to może oznaczać nie tylko dla rynku krypto, ale i dla jego coraz głębszych powiązań z Wall Street?

Letni rollercoaster Bitcoina

Przy cenie oscylującej wokół 105 000 dolarów na dzień 24 czerwca, Bitcoin flirtuje z drugą falą hossy. Jednocześnie jednak wchodzi w miesiące, które historycznie były dla niego pułapką nastrojów i wydarzeń o charakterze niemal 'sejsmicznym’.

Od chińskiego zakazu kopania w 2021, przez krach po upadku Luny w 2022, aż po zmagania z odpływem kapitału z ETF-ów w ubiegłym roku – lato potrafiło zmiatać optymizm z rynku w mgnieniu oka. Niemal każdy czerwiec zostawiał po sobie blizny. Jak będzie tym razem i czy lato 2025 będzie dla crypto pechowe?

S&P 500 gra we własnej lidze – i póki co ją wygrywa

Na drugim biegunie znajduje się amerykański indeks szerokiego rynku – S&P 500, który szykuje się do trzeciego z rzędu udanego lata. W tym roku pomaga mu nie tylko sezon wyników spółek technologicznych, ale i nieco łagodniejszy ton Rezerwy Federalnej. Rynek akcji korzysta też z rekordowych inwestycji w AI, a inwestorzy zdają się bardziej ufać raportom o zyskach niż ostrzeżeniom o geopolityce.

Zestawiając to z Bitcoinem, który coraz bardziej integruje się z tradycyjnymi finansami (ETF-y, korporacyjne rezerwy, instytucjonalne portfele), pojawia się pytanie: czy nie nadszedł czas, by krypto zaczęło grać w tej samej lidze co Wall Street? Odpowiedź – na razie – brzmi: jeszcze nie.

Trzy siły, które mogą zaważyć na cenie Bitcoina w nadchodzących tygodniach

Makroekonomia i Fed
Wciąż żywe są echa zeszłorocznego Jackson Hole, gdzie Jerome Powell przypomniał rynkom, że walka z inflacją nie została zakończona. Tegoroczny sierpień może przynieść podobny zimny prysznic, szczególnie jeśli napięcia na Bliskim Wschodzie wpłyną na ceny ropy i podbiją CPI.

Jeśli zawieszenie broni nie będzie długotrwałe, groźba blokady Cieśniny Ormuz przez Iran po amerykańskim ataku lotniczym z 23 czerwca i rosnące napięcie z Izraelem mogą wstrząsnąć rynkami. Bitcoin w takich momentach potrafi być traktowany zwykle jako wysoce ryzykowne aktywo, co wprowadza podwójną niepewność.

    Czy lipiec przyniesie odbicie?

    Lipiec to miesiąc, który statystycznie wypada lepiej dla Bitcoina. Po każdej letniej zadyszce w czerwcu, nadchodziło odbicie – tak było m.in. w latach 2020, 2021 i 2023. Jednak żadna z tych zwyżek nie zdołała utrzymać się przez całe lato, a sierpień wielokrotnie kończył się korektą.

    Równocześnie rosnąca korelacja Bitcoina z Nasdaq 100 wprowadza nowe ryzyka – gdyby zysków z AI nie udało się dowieźć w wynikach kwartalnych, możemy zobaczyć wyprzedaż, która nie ominie też kryptowalut. Pamiętajmy jednak, że pierwsze dwa tygodnie lipca są dla rynku akcji sezonowo najlepszym okresem w całym roku.

    W teorii Bitcoin miał być „niezależnym aktywem”, odpornym na wpływy zewnętrzne. W praktyce – im bardziej integruje się z rynkiem tradycyjnym. Tym bardziej jego cena zaczyna tańczyć do melodii Fedu, ETF-ów i zysków spółek technologicznych. Trudne lato? Zdecydowanie. Przewidywalne? Nie do końca.

    Komentarze (0)
    Dodaj komentarz