Bitcoin wcale nie jest tak popularny, jak myślisz! Najnowsze dane zaskoczyły cały rynek

Gdy patrzysz na nagłówki, może się wydawać, że Bitcoin jest wszędzie. W telewizji, w polityce, na rynkach, w ETF-ach. W tweetach miliarderów i w co drugim wykresie, który ktoś wrzuca na X. Nowe dane pokazują coś kompletnie odwrotnego: Bitcoin wciąż jest towarem, który trzyma się z daleka od mas, a jego prawdziwa adopcja dopiero raczkuje.

Tylko 106 mln ludzi ma Bitcoina. „To dopiero początek”

Według najnowszego raportu BitBo, na całym świecie Bitcoina posiada zaledwie 106 milionów ludzi. Nie miliard. Nie pół miliarda. Sto sześć milionów. kropla w morzu, jeśli porównać to z populacją globu liczącą ponad 8 miliardów ludzi. I tu zaczyna się robić naprawdę ciekawie.

Choć BTC potrafi być wart biliony dolarów, jego realne użytkowanie nadal jest marginalne. BitBo szacuje, że codziennie sieć aktywnie używa jedynie około 400 tysięcy osób. To liczba jak z większego miasteczka. Na pewno nie z globalnej rewolucji finansowej.

Portfeli? Około 200 milionów, ale oczywiście wiele z nich to wirtualne wydmuszki, testowe adresy, multisigi i trzymanie BTC w szufladzie od lat. Prawdziwych traderów? 53 miliony. To znacznie mniej niż liczba ludzi śledzących tweety Elona Muska przed poranną kawą. Te dane spalają narrację, którą lubią snuć krytycy: że Bitcoin „jest już wszędzie” i „nie ma już komu kupować”. Jest dokładnie odwrotnie.

Przyszłe fale adopcji mogą wyglądać zupełnie inaczej

Skoro przy 106 milionach posiadaczy Bitcoin potrafi się wspiąć w okolice nowych szczytów, to co się stanie, gdy w grę wejdzie – powiedzmy – 300 milionów użytkowników? Albo 1 miliard? Albo gdy Bitcoin pojawi się na wszystkich kontach emerytalnych, płatnościach międzynarodowych i bilansach kolejnych państw? To jest właśnie ta dziura w adopcji, o której od lat mówią maksymaliści: świadomość jest globalna, ale właścicieli jest garstka.

Do tego dochodzą ETF-y, halving, recesja, geopolityka, dolarowe problemy i rosnąca presja na państwa, żeby dywersyfikować rezerwy. W takich warunkach BTC jest jak proch, do którego wystarczy jedna iskra.

Dane BitBo są więc nie tylko ciekawostką. Jeśli Bitcoin wyglądał tak potężnie przy 106 milionach użytkowników, to co będzie, gdy świat naprawdę zacznie go chcieć? To oczywiście tylko luźne dywagacje, ale prawda jest taka, że ciekawie będzie obserwować dalszą drogę BTC. Choćby z czystej ciekawości, w którą stronę pójdzie.