Eksperci biją na alarm: pomimo optymizmu „ulicy” kryptowaluty wkraczają właśnie w burzliwy okres. Bitcoin walczy o przebicie historycznym maksimów w rejonie 73-74 tys. dolarów amerykańskich za sztukę, tymczasem właśnie wpłynęły dwie złe wiadomości: po pierwsze rozczarowały wyniki notowanej na NASDAQ amerykańskiej giełdy kryptowalut Coinbase. Po drugie – bank Standard Chartered ostrzega przed ogromną zmiennością na rynku w związku z nadchodzącymi wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych. Quo vadis, BTC i kryptowaluty?
Coinbase ze słabszymi wynikami w trzecim kwartale
Coinbase, jeden z największych globalnych graczy w sektorze krypto i ponad wszelką wątpliwość „dom” dla najbardziej liczących się inwestorów instytucjonalnych, ogłosił wyniki finansowe za trzeci kwartał 2024 r., które niestety okazały się gorsze od oczekiwań analityków. Firma jako główny powód wskazała na spadającą aktywność tradingową użytkowników detalicznych. „Negatywne nastroje, szczególnie w tym roku, zniechęciły wielu traderów” – ocenił analityk Adam Morgan McCarthy z portalu Kaiko.
Coinbase prognozuje, że czwarty kwartał również przyniesie pewne wyzwania, zwłaszcza z powodu październikowych spadków cen wielu kryptowalut alternatywnych, w tym Ethereum, które w porównaniu do średnich wyników z Q3 jest obecnie tańsze o 10%. Niska zmienność rynku oraz realne spadki cen wielu kryptowalut sprawiły, że wielu inwestorów indywidualnych zdecydowało się wycofać lub ograniczyć swoje działania handlowe na platformie Coinbase. W rezultacie akcje firmy spadły o 9% na nowojorskiej giełdzie.
Jednak, jak wskazuje McCarthy, zdecydowanie wzrosła aktywność tradingowa inwestorów instytucjonalnych. Według danych z platformy CryptoQuant zainteresowanie dużych inwestorów (tzw. „wielorybów”) Bitcoinem w formie funduszy giełdowych (ETF-ów) było dwukrotnie wyższe niż entuzjazm ze strony inwestorów indywidualnych w minionym roku. I chociaż wolumeny handlowe Bitcoina na Coinbase rosną, sygnalizując delikatne ożywienie wśród użytkowników detalicznych, skala tego wzrostu jest bardziej umiarkowana niż prognozowano.
Wybory w USA wyznaczą kierunek dla Bitcoin-a. „Sell the news”?
Kolejną potencjalnie problematyczną informacją jest fakt, że przedwyborcza niepewność w Stanach Zjednoczonych może spotęgować globalną zmienność na rynku kryptowalut. Geoff Kendrick, szef działu badań nad aktywami cyfrowymi w banku Standard Chartered, ocenia, że cena Bitcoina może znajdować się pod presją podaży tym większej, im bliżej będziemy dnia wyborów prezydenckich, które odbędą się 5 listopada. „Wyprzedaże związane z wyborami mogą zmniejszyć szanse Bitcoina na przekroczenie swojego dotychczasowego rekordu na poziomie 73 700 dolarów” – napisał Kendrick.
Co ciekawe, w ostatnich dniach opcje na Bitcoin wskazują na rosnącą zmienność. Premiowanie opcji siedmiodniowych jest wyższe niż opcje trzydziestodniowe, co zdaniem Kendricka jest odzwierciedleniem wspomnianej już wyżej niepewności przed wynikami wyborów w USA. Sytuacja przypomina niejako tą, która miała miejsce tuż przed uruchomieniem pierwszych ETF-ów z Bitcoinem jako aktywem bazowym na początku tego roku, co ostatecznie skończyło się dużą wyprzedażą.
Jeżeli jednak wybory zakończą się sukcesem Trumpa i Republikanów, Kendrick prognozuje, że jest duża szansa na potężny impuls dla wartości Bitcoina – nawet do poziomu 125 000 dolarów jeszcze przed końcem roku bieżącego. Zwycięstwo Republikanów może korzystnie wpłynąć też na alternatywne aktywa cyfrowe, takie jak blockchain Solana (SOL), która zdaniem eksperta miałaby szansę na sporą aprecjację.
Jak będzie w rzeczywistości: czas pokaże. Pamiętajcie, że rynek bywa kapryśny i że należy zawsze być przygotowanym na każdą ewentualność.
ttixer