Brzmi jak kompletne science fiction, ale eksperci coraz częściej mówią, że to możliwe. Czy w przyszłości Bitcoin mógłby być wydobywany w… przestrzeni kosmicznej? Skąd w ogóle taki pomysł, jakie niósłby korzyści i czy rzeczywiście jest możliwy do zrealizowania?
Kosmiczne kopalnie Bitcoin – skąd taki pomysł?
Ostatnim znanym ekspertem świata krypto, który zdecydował się zabrać głos w tym intrygującym temacie jest Peter Todd. Z jego perspektywy nie jest to technologicznie niewykonalne. Dostrzega jednak jeden poważny problem – koszta wynoszenia czegokolwiek w przestrzeń kosmiczną. Jeśli te spadną, zdaniem Todda, przeniesienie wydobycia BTC do kosmosu jest tylko kwestią czasu? Dlaczego? Bo w szerszym horyzoncie czasowym, mogłoby to po prostu być bardziej opłacalne.
Peter Todd: to możliwe, ale…
Todd temat ten poruszył na swoim blogu. Zdecydował się przede wszystkim na obalenie jego zdaniem mitów, które rzekomo uniemożliwiają bitcoinowy podbój kosmosu.
Według niego:
Chłodzenie sprzętu: Brak powietrza w kosmosie nie jest przeszkodą. Ciepło może być skutecznie rozpraszane dzięki promieniowaniu cieplnemu. To innowacyjne podejście ma eliminować problem przegrzewania podzespołów.
Opóźnienia: Pozycjonowanie w orbicie synchronicznej ze Słońcem minimalizuje opóźnienia do poziomów praktycznie niezauważalnych.
Co więcej, kopalnie w kosmosie miałyby dostęp do nieograniczonej energii słonecznej, eliminując emisję CO2 na samej ziemi. Ekolodzy nie mieliby się do czego przyczepić, a Bitcoin z miejsca stałby się zieloną kryptowalutą.
Niestety, rozwiązanie jednych problemów rodzi kolejne. Pomimo możliwości technologicznych, kluczowym problemem pozostają koszty. Obecnie wyniesienie sprzętu w przestrzeń kosmiczną jest horrendalnie drogie. Należy jednak przyznać, że postępy w tej dziedzinie są obiecujące.
Nadzieja (jak zwykle) w Elonie?
SpaceX, pod wodzą Elona Muska, od jakiegoś czasu wyznacza nowe standardy. Rakieta Starship, zdolna do przewożenia większych ładunków przy niższych kosztach, może otworzyć drzwi do realizacji takich projektów. Jeszcze nie teraz (jest za drogo, mimo wszystko), ale kto wie, jak ceny tego typu usług zachowają się za kilka lat?
Jest jeszcze jedna kwestia, bardziej ideowa i moralna. Tego typu „kosmiczne” rozwiązanie i wpychanie Bitcoina na orbitę byłoby niesamowicie drogim przedsięwzięciem. Mówiąc wprost: mogłyby sobie pozwolić na nie tylko finansowe mocarstwa, co kłóci się z ideą decentralizacji.
Dziś – mimo rzeczowych argumentów „za” – takie rozwiązanie wydaje się jednak wyjątkowo odległą abstrakcją. Technologia idzie do przodu jednak tak szybko, że – z doświadczenia – niczego nie należy z wyprzedzeniem definitywnie wykluczyć.