Bitcoin i złoto mogą sobie zbić piątkę! Dwa lata, dwa aktywa, jeden wynik

Przez lata były ustawiane po przeciwnych stronach barykady. Złoto – bezpieczna przystań, konserwatywny wybór na trudne czasy. Bitcoin – ryzykowna spekulacja, zabawka dla odważnych i cierpliwych. Tymczasem wykres udostępniony przez IncomeSharks pokazuje coś, co dla wielu inwestorów może być niewygodną prawdą: przez ostatnie dwa lata oba aktywa dały praktycznie identyczny wynik.

Złoto kontra Bitcoin na remis

Nie chodzi o cenę nominalną, ale o procentowy zwrot. I tu robi się ciekawie. Zarówno Bitcoin, jak i złoto kończą ten okres na poziomie około +117% względem startu. Dwie zupełnie różne historie, jednak linia mety dokładnie w tym samym miejscu.

Na wykresie różnice widać gołym okiem. Złoto w pierwszej fazie zachowuje się nerwowo: gwałtowne wzrosty, głębokie cofnięcia, długie okresy oddawania zysków. Dla inwestora oznaczało to emocjonalny rollercoaster, który wcale nie kojarzy się z nudnym aktywem, jak przez wielu jest określane złoto.

Bitcoin z kolei idzie inną ścieżką. Jego krzywa wzrostu jest bardziej uporządkowana, szczególnie w drugiej części analizowanego okresu. Oczywiście, korekty się pojawiają, ale całościowo trajektoria wygląda stabilniej. Efekt końcowy? Remis.

Dlaczego ten wykres jest ważniejszy, niż wygląda

To porównanie nie mówi, że Bitcoin i złoto są tym samym. Mówi coś subtelniejszego i dla wielu bardziej niewygodnego. W tym konkretnym okresie kluczowe nie było to, co kupiłeś, tylko czy potrafiłeś to utrzymać. Posiadacz złota musiał przetrwać brutalne wahania wcześniej. Posiadacz Bitcoina – długie miesiące pozornego marazmu. W obu przypadkach cierpliwość była ważniejsza niż timing.

Debata o magazynie wartości zwykle sprowadza się do ideologii. Ten wykres sprowadza ją do praktyki. Złoto zrobiło to, co robi od dekad: ochroniło siłę nabywczą w burzliwym otoczeniu. Bitcoin – mimo etykiety aktywa spekulacyjnego – dostarczył dokładnie ten sam efekt, tylko inną drogą.

Najważniejszy wniosek nie dotyczy tego, które aktywo „wygrało”. Wygrali ci, którzy nie spanikowali. Reszta – niezależnie od tego, czy trzymała sztabki czy satoshi – oddała zyski po drodze.

Może więc zamiast wojny Bitcoin kontra złoto, czas na coś innego. Zbicie piątki i chłodną analizę oczekiwań.