Znany w środowisku entuzjasta i zwolennik Jimmy Song Bitcoina w niedawnym wywiadzie dla „CryptoPotato”, przeprowadzonym podczas konferencji Bitcoin 2023 w Amsterdamie, wygłosił zaskakującą dla większości opinię na temat Bitcoin ETF.
Jimmy Song raczej nie czeka na Bitcoin ETF
Jimmy Song zajmuje się popularyzowanie Bitcoina od około dziesięciu lat. Napisał kilka książek na temat oraz organizuje spotkania edukacyjne dla inwestorów detalicznych poświęcone Bitcoinowi. Podczas konferencji Bitcoin 2023 w Amsterdamie portal „CryptoPotato” miał okazję przeprowadzić interesujący wywiad z Songiem, w który poruszył między innymi temat Bitcoin ETF. Wiele osób fascynuje możliwość ewentualnego wprowadzenia BTC ETF. Dlatego temat jest bardzo popularny.
Wypowiadając się w tej sprawie, Jimmy Song powiedział, że należy do obozu „nie obchodzi mnie to”. Jak stwierdził podczas wywiadu: Wiele osób chce, żeby to coś znaczyło i tylko dlatego, że jest to obietnicą czegoś lepszego. Jednakże od jakiegoś czasu w USA mamy już fundusze typu ETF typu futures. Dodał również, że fundusze ETF mają zalet, ale też wady, które ludzie ignorują.
Zobacz też: Ten ruch przybliży nas do Bitcoin ETF? SEC ma teraz twardy orzech do zgryzienia
Jaka przyszłość dla Bitcoina?
Bitcoin ETF to oczywiście nie jedyny ciekawy wątek jaki pojawił się w wywiadzie. Równie ciekawa wydaje się prognoza dla Bitcona na kolejne lata jaką przedstawił Jimmy Song. Jego zdaniem w ciągu najbliższych 15 lat znacznie więcej osób będzie szukać wolnościowych aktywów, takich jak Bitcoin. To, jak sądzi, wzmocni krzywą adopcji BTC. Jego zdaniem ludzi sporo nauczyła pandemia. Ma nadzieję, że ludzie nauczyli się by nie działać pochopnie w sytuacjach kryzysowych i szukać alternatywnych rozwiązań. Song wierzy, że większość ludzi przed podjęciem ewentualnych kolejnych ważnych decyzji będzie szukać alternatyw i lepszej edukacji. Song uważa również, że w populacji jest spory potencjał i jako przykład podaje protesty kierowców ciężarówek w Kanadzie i kilka innych ruchów sprzeciw dla pandemicznych ograniczeń. Dodał jednak, że cały proces poszukiwania alternatyw i stawania się bardziej wolnościowym jest długi: Może nie będzie to 10 czy 20 lat, ale za 50 lat myślę, że zobaczymy populację o wiele bardziej nastawioną na wolność.
Może Cię zainteresować: