W świecie cyfrowych finansów od jakiegoś czasu toczy się debata na temat tego, która z lokat kapitału jest lepsza: tradycyjne złoto czy „cyfrowe złoto”, czyli Bitcoin. W miarę jak technologia blockchain zyskuje na znaczeniu, a fundusze giełdowe z BTC jako aktywem bazowym hulają w najlepsze, inwestorzy zastanawiają się, gdzie ulokować swoje środki, aby osiągnąć najlepsze wyniki w długim terminie.
Robert Kiyosaki jednoznacznie o wyborze między Bitcoinem a żółtym metalem
Robert Kiyosaki, autor bestsellerów finansowych, inwestor i coach, znany przede wszystkim w kraju nad Wisłą z książki „Bogaty ojciec, biedny ojciec”, postanowił wnieść swoje trzy grosze do powyższej dyskusji. Znany z niekonwencjonalnego podejścia do edukacji finansowej, Kiyosaki wyraził wręcz frustrację z powodu ciągłego porównywania Bitcoina i złota.
W swoim ostatnim wpisie skierowanym do obserwujących na platformie społecznościowej X (dawniej Twitter) autor podkreślił, że nie rozumie, dlaczego ludzie wciąż debatują nad tym, która z tych form inwestycji jest lepsza. Według niego najważniejsze jest tak naprawdę to, ile jednostek każdego z tych aktywów posiadamy. „Nie ma znaczenia, czy preferujesz złoto czy Bitcoina. Liczy się to, ile masz złotych monet i ile posiadasz Bitcoinów. Koniec dyskusji” – podsumował Kiyosaki.
Jego stanowisko odzwierciedla przekonanie, że zarówno złoto, jak i Bitcoin mają swoje unikalne zalety jako lokata kapitału oraz zabezpieczenie przed niestabilnością rynków finansowych. Kiyosaki od dawna jest zwolennikiem dywersyfikacji portfela inwestycyjnego poprzez dodanie aktywów niezależnych od tradycyjnych systemów finansowych. W obliczu potencjalnych kryzysów gospodarczych, w szczególności tego, co nazywa nadchodzącym „kryzysem wszystkiego”, zaleca posiadanie zarówno metali szlachetnych, jak i kryptowalut.
Złoto i jego cyfrowy „odpowiednik” różnią się coraz mniej
Tymczasem analizy rynków finansowych wskazują na rosnącą korelację między cenami złota i Bitcoina. Historycznie, obydwa te aktywa często poruszały się niezależnie od siebie, jednak w 2023 roku zaobserwowano, że ich trajektorie cenowe stają się coraz bardziej zbieżne. Wskaźnik korelacji między nimi wynosi aktualnie ok. 0,6, co w słowniku statystyki oznacza umiarkowaną korelację.
Zjawisko to można interpretowana jako znak dojrzewania Bitcoina jako „cyfrowego złota”, aktywa, które coraz częściej traktowane jest na poważnie przez tradycyjnych uczestników rynków finansowych. Inwestorzy zaczynają spoglądać na kryptowaluty nie tylko pod kątem ich atrakcyjności jako instrumenty pozwalające na ryzykowne zwielokrotnienie wartości portfela, ale de facto jako alternatywę dla tradycyjnych bezpiecznych przystani, zwłaszcza w obliczu inflacji i niepewności gospodarczej. Złoto od wieków pełni bowiem rolę swoistego magazynu wartości, a Bitcoin, dzięki swojej ograniczonej podaży i decentralizacji, zaczyna być postrzegany w podobny sposób.
Niemniej jednak warto pamiętać, że Bitcoin wciąż charakteryzuje się większą zmiennością niż złoto: oznacza to, że inwestycje w kryptowaluty niosą ze sobą wyższe ryzyko, ale i też potencjalnie atrakcyjniejsze zyski.