Bitcoin bije rekordy, ale Amerykanie mają to gdzieś. Koniec marzeń o powszechnej adopcji?

Bitcoin przebił 123 tys. dolarów, a kryptowalutowe fundusze puchną od instytucjonalnych pieniędzy. ETF-y biją rekordy, a eksperci mówią o początku sezonu na altcoiny. A mimo to zwykły Amerykanin wzrusza ramionami. „Nie i koniec” – tak można streścić najnowszy sondaż Gallupa, który pokazuje, że aż 60% dorosłych mieszkańców USA deklaruje, że nigdy nie kupi żadnej kryptowaluty. Nigdy. Zero. Null.

Amerykanie nie wierzą w Bitcoin. Nawet rekordy nie przekonują „ulicy”

To najbardziej zdecydowane odrzucenie krypto w historii tych badań, prowadzonych od 2018 roku. Dla porównania: tylko 4% planuje zakupy cyfrowych aktywów w najbliższym czasie, a 17% mówi, że „trochę ich to ciekawi, ale jeszcze nie teraz”. Cała reszta – sceptyczna lub kompletnie obojętna.

Kluczowy powód? Percepcja ryzyka. Dla większości Amerykanów krypto to bardziej hazard niż inwestycja. Aż 85% z tych, którzy nie posiadają żadnych coinów, uznało kryptowaluty za „bardzo” lub „raczej” ryzykowne. Dla porównania: znacznie mniej, bo tylko 60% ma takie zdanie o giełdzie.

No i nie zapominajmy o jednym – regulacje. A raczej ich brak. Bankierzy z konferencji Reuters NEXT powiedzieli wprost: dopóki nie będzie przejrzystego prawa, siedzimy na ławce rezerwowych.

Co ciekawe, posiadaczy kryptowalut w USA jest dziś 14% – dokładnie tyle samo, co rok temu. Zero wzrostu mimo rekordowych cen. To jasno pokazuje, że ten ostatni boom był napędzany nie przez ulicę, tylko przez Wall Street. Fundusze, hedge’e, korporacje. To oni dziś ciągną Bitcoina do góry.

Najwięcej posiadaczy? Mężczyźni 18–49 lat, ludzie z wyższym wykształceniem i wyższymi dochodami. Najmniej? Osoby po pięćdziesiątce. Wśród nich tylko 12% kiedykolwiek dotknęło kryptowaluty.

Kryptowaluty – „nie, dziękuję”. Ignorancja czy ostrożność?

Fakt, że 95% Amerykanów słyszało o krypto, nie oznacza, że rozumieją, jak to działa. Aż 60% przyznało, że niewiele o tym wszystkim wie. I trudno się dziwić – przy tylu upadkach giełd, scamach i zmianach narracji trudno nadążyć, a jeszcze trudniej zaufać.

Bitcoin może świętować nowe ATH. Ale prawdziwa rewolucja? Ta na razie nie wychodzi poza bańkę entuzjastów. Ulica wciąż trzyma się od tego z daleka. A może po prostu instynktownie wie, co robi?