Instytucja, która od stu lat kontroluję emisję dolara i prowadzi politykę pieniężną w Stanach Zjednoczonych, miała swój udział w rozwoju Bitcoina. Stało się tak za sprawą jednego z pracowników, który wykorzystywał moc obliczeniową komputerów instytucji do zarabiania Bitcoinów.
Nicholas Berthaume pracował jako analityk i miał dostęp do infrastruktury centrali FED w Waszyngtonie. Postanowił wykorzystać serwery jako koparki Bitcoinów i samemu pobierać za to stosowną zapłatę w kryptowalucie. Dzięki temu mógł liczyć na czysty zysk, ponieważ nie ponosił kosztów amortyzacji sprzętów oraz kosztów energii, które są najważniejszymi składnikami w różnego rodzaju kalkulatorach obliczających rentowność miningu.
Kolejnym zarzutem, który został mu postawiony, jest ominięcie procedur bezpieczeństwa. Mężczyzna stworzył specjalny skrypt i tak skonfigurował maszyny, żeby mieć dostęp do koparek ze swojego domu.
Udowodniono mu, że zajmował się „górnictwem” między marcem 2012, a lipcem 2014 roku. Nie udało się jednak określić, jak wiele w tym czasu udało mu się zarobić.
Berhaume zdecydował się pójść na ugodę z władzami. Jej warunki oznaczają, że musi zapłacić 5 000 dolarów kary. Za niezgodne z prawem wykorzystanie własności państwowej zostało również zasądzone więzienie, ale w zawieszeniu na 12 miesięcy.
Biorąc pod uwagę możliwy zarobek zasądzona kara nie wydaje się dotkliwa. Władze odmawiają podania wszystkich szczegółów sprawy, co może sugerować, że pracownik zdradził sposoby działania, dzięki czemu w przyszłości będzie można uniknąć podobnych problemów.
Niezły kozak 😀 Wujek Sam chyba nie był pocieszony.
Niezły kozak 😀 Wujek Sam chyba nie był pocieszony.