Valve przerywa milczenie! Zamiast Steam Decka 2 zaprezentowano aż trzy nowe produkty. Kiedy Half Life X?

Po 11 miesiącach milczenia oficjalny kanał Valve Corporation w serwisie YouTube zaskoczył graczy nową premierą. Zamiast odgrzanego kotleta w postaci poddanego kosmetycznym zmianom „Steam Decka 2”, firma zaprezentowała zestaw produktów, które mają szansę zmienić sposób w jaki postrzegamy dzisiaj granie na PC: nowy Steam Controller, mini-pecet do salonu Steam Machine i bezprzewodowy zestaw VR Steam Frame. Wszystkie trzy urządzenia działają na otwartym, pecetowym ekosystemie Steam, współpracują ze sobą jak moduły i mają trafić do sprzedaży na początku 2026 roku.

Nowe zabawki od Valve: Steam Controller, Steam Machine i Frame

Zacznijmy od najbardziej niepozornego, czyli kontrolera. Valve wraca do tematu pada z ambicją, aby obsłużyć „każdą” grę na Steamie, nawet taką bez domyślnego wsparcia dla kontrolerów. Na pokładzie: znane z pierwszego Decka trackpady, żyroskop i tylne łopatki — ale tym razem sercem są magnetyczne, nowej generacji drążki, które mają zapewnić chirurgiczną precyzję i długowieczność bez driftu. Na gałkach i z tyłu obudowy z kolei znajdziemy sensory pojemnościowe: dotykasz kciukiem albo małym palcem — i natychmiast budzisz celowanie żyroskopem, bez przełączników i bez menu. Bateria? Ponad 35 godzin realnej gry. A żeby żaden kabel nie popsuł graczowi humoru, Valve dorzuca „Pucka” — magnetyczną ładowarkę połączoną z własnym, niskolatencyjnym adapterem bezprzewodowym. Przysuwasz, „klak”, ładujesz. Odpinasz, grasz. Działa z PC, Makami, smartfonami, handheldami, Steam Deckiem i — oczywiście — z nową maszyną do salonu.

Ta maszyna to Steam Machine w wersji 2026: mała, cicha i sześciokrotnie mocniejsza od Steam Decka dzięki pół-customowej, dyskretnej grafice AMD. Cel jest ambitny — rozdzielczość 4K w 60 klatkach na sekundę z pomocą FSR. System to SteamOS w wersji „na duży ekran”: błyskawiczne usypianie/wybudzanie, slot na karty SD do szybkiej rozbudowy biblioteki, a na deser programowalny pasek LED, który może sygnalizować stan systemu albo robić świetlny spektakl. Najważniejsze jednak, że zdaniem Valve ma to być pełnoprawny PC: instalujesz co chcesz, podpinasz swoje peryferia i grasz, jak lubisz. A jeśli zechcemy postreamować gry na telefon, tablet, laptop, Steam Decka czy gogle — możemy to zrobić bez problemu.

Od lewej: Steam Deck, Steam Controller, Steam Machine i Steam Frame z kontrolerami, fot. Valve

No właśnie, gogle. Steam Frame to następna generacja okularów VR od Valve: lekkie, wygodne, bez kabli, ze śledzeniem inside-out, które nie wymaga żadnych zewnętrznych latarni. W zestawie znajdziemy kontrolery z pełnym wachlarzem wejść: ruch, pojemnościowe śledzenie palców i układ „split gamepad”, aby móc ogarniać zarówno tytuły VR, jak i klasyczne gry. Na drążkach z kolei znów królują magnetyki. Do kompletu Valve dorzuca dedykowany adapter Wi-Fi w standardzie szóstym: headset tworzy szybkie, prywatne połączenie z komputerem i streamuje obraz tak, by najwyższa rozdzielczość trafiała dokładnie tam, gdzie patrzy gracz. A co jeśli nie chcemy streamować? Valve twierdzi, że Steam Frame jest wówczas samodzielnym komputerem ze SteamOS: pozwala on na zainstalowanie gier lokalnie (zarówno VR jak i nie-VR), rozszerzenie pamięć kartą microSD i granie bez hosta.

Wspólnym mianownikiem wszystkich trzech zabawek ma być filozofia Decka przeniesiona na cały dom: otwartość, swoboda, zero klatek i ścianek działowych pomiędzy sprzętami. Kontroler, który potrafi okiełznać nawet gry „niepod pada”. Salonowy mini-PC zdolny uciągnąć 4K/60, który nie ryczy jak suszarka. VR bez kabli i bez stacji bazowych, który równie dobrze streamuje, co odpala tytuły „standalone”. Razem wszystkie elementy składają się w jedną całość, a nie przypadkowy zestaw gadżetów. Valve — po latach uczenia się na własnym sprzęcie — postanowiło stworzyć od początku do końca kompletny ekosystem.

Half Life X confirmed?

Valve co prawda nie zaprezentowało oficjalnie w najnowszej prezentacji wyczekiwanej od dawien dawna kolejnej odsłony popularnej serii „Half Life” która zawsze stanowiła dla firmy swoisty tester możliwości najnowszych gadżetów, ale za kulisami mówi się, że prace nad grą „trwają” i że są „na ukończeniu”. Sam producent ewidentnie podsyca plotki- gracze wychwycili bowiem w zwiastunie nowych zabawek maleńkie ale ewidentne Easter Eggi w postaci m.in. klawiatury z przyciskiem z charakterystyczną „lambdą” symbolizującą logo gry, czy najklejki z napisem „Soon” („Wkrótce” – przyp. red.).

Fragment wideoprezentacji z klawiszem „lambda” na klawiaturze, fot. Valve / YouTube

Na kolejne niespodzianki przyjdzie nam zapewne czekać do formalnej premiery steamowych gadżetów w 2026 r. Jest całkiem prawdopodobne że zwiastun HLX trafi do graczy nieco wcześniej i będzie stanowić wisienkę na torcie mającą napędzić sprzedaż nowego produktu.