Nie ma czegoś takiego jak usuwanie danych, można niekiedy usłyszeć od specjalistów. Każde bowiem dane można, przy odrobinie szczęścia oraz więcej niż odrobinie fachowej wiedzy, odzyskać. Każde? Oczywiście prawie każde – tych fizycznie usuniętych siłą rzeczy przywrócić bowiem nie sposób. Nawet jednak zniszczyć nośnik danych lub dysk trzeba umieć zrobić odpowiednio. Tak, by nawet ze szczątków urządzenia nie udało się odzyskać szczątków informacji. Duże i „wybuchowe” ułatwienie w tym zakresie właśnie się pojawiło na rynku.
Chodzi o dysk SSD z wbudowaną funkcją samozniszczenia. Produkt ten trąci nieco aurą rozwiązań stosowanych dotąd w siłach zbrojnych i służb specjalnych. Właśnie bowiem w zastosowaniach wojskowych i szpiegowskich opracowano pierwsze rozwiązania tego typu. Takie jak, przykładowo, dokumenty, które po włożeniu do wody natychmiast się rozpuszczą, czy niewielkie ładunki instalowane we wrażliwych częściach bombowców – tak, by w razie ich zestrzelenia nad wrogim terytorium wróg nie zdołał przejąć i skopiować ich rozwiązań technicznych.
Życie dogania film
Także jednak poza rynkiem instytucji rządowych istnieje rynek na takie rozwiązania. I nie bez przyczyny – ochrona informacji jako towaru nabiera coraz większego i brzemiennego w skutki znaczenia, w miarę tego, jak samych informacji jest coraz więcej i mają one coraz większa wartość. W kontekście kosztów, jakie pociągnąć może za sobą kradzież takich wrażliwych informacji, zwykły dysk komputerowy, na którym są one przechowywane, ma wartość wręcz pomijalną. A co za tym idzie – jeśli ma to pomóc w zabezpieczeniu przed wyciekiem danych, dysk taki warto poświęcić.
I taka jest właśnie koncepcja, wedle której zaprojektowano dysk SSD P250Q-M80. Produkt ten, autorstwa firmy TeamGroup, ta ostatnia reklamuje jako doskonały do zastosowań wysoce wrażliwych informacyjnie. Prócz dziedzin bezpieczeństwa, obronności czy informacji przemysłowej wymienia się tu rzecz jasna AI. Nie wymaga wiele wyobraźni konkluzja, że również dla wielu użytkowników czy podmiotów w branży kryptowalutowej rozwiązanie to może wydać się atrakcyjne. Zawsze lepiej po prostu utracić swoje tokeny niż utracić je na rzecz hakera lub szantażysty.
Wyłączyć dysk – na zawsze
Jeśli chodzi o same urządzenia, to wyposażono w systemy autodestrukcyjne, które gwarantują możliwość zniszczenia danych. Dysk ma dwa tryby bezpieczeństwa. Pierwszy, aktywowany wielkim przyciskiem, umożliwia manualne sformatowanie dysku „do gołej ziemi”. Niszczy dane, ale sam dysk nadaje się do ponownego wykorzystania i użytku. Drugi tryb faktycznie przypomina klimaty filmowe. Jest to bowiem opcja fizycznego zniszczenia urządzenia. Po aktywowaniu (przez długie przyciśnięcie), impuls elektryczny o wysokim napięciu fizycznie niszczy dysk, „smażąc” jego układy pamięci flash.
W kwestii tych ostatnich – dysk wykorzystuje pamięć 3D TLC NAND flash. Ma pojemność od 256 GB to 2 TB. Cechuje się prędkością zapisu do 5500 MB na sekundę, zaś odczytu – do 7000 MB/s. Według producenta, spełnia też wojskowe normy odporności na wstrząsy, wibracje, anomalie temperaturowe. Nie sposób nie zauważyć, że również punktu widzenia biznesowego produkt jest pomysłem nie od rzeczy. Im częściej udowodni przydatność swoich mechanizmów bezpieczeństwa, tym częściej będzie zapotrzebowanie na kupno nowego.