W prowincji Quebec, w Kanadzie, odkryto bogate złoża litu, metalu przeżywającego, jak wiadomo, boom popytowy z uwagi na zapotrzebowanie do produkcji baterii i innych zastosowań przemysłowych. Odkrycia tego dokonano w ciekawy, a zarazem zwiastujący nowe możliwości sposób – zdalnie.
Normalnie, proces poszukiwania złóż pierwiastków mineralnych wymaga długotrwałych badań geologicznych, a często także kosztowych (i licznych) odwiertów głębinowych. Procesy te zajmują całe lata, jeśli nie dekady, w którym to czasie przynoszą one wyłącznie koszty, i to niemałe. Co więcej, nawet stosując pełen arsenał naukowych metod badawczych, badania te mają charakter bardzo miejscowy, dokonywany w punktowych lokalizacjach, i przez to wyrywkowy.
Oznacza to, że w praktyce dalej jest to po części szukanie na ślepo, zaś wiele odkryć opiera się po prostu na szczęściu. Wedle szacunków niektórych opracowań, ocenia się, że jedynie około 0,3% do 0,1% potencjalnych lokalizacji złóż doczekuje się faktycznego potwierdzenia ich obecności, a potem wdrożenia komercyjnego wydobycia. Słowem, z każdego tysiąca potencjalnych, wyszczególnionych jako obiecujące lokacji, działającą kopalnią stanie się raptem jedna.
Ma to oczywiście spore implikacje dla rynku minerałów – drogie i pochłaniające dekady poszukiwania nowych złóż nie tylko stanowią barierę w dostępie do samych surowców mineralnych, ale też sprawiają, że jedynie największe podmioty mogą sobie pozwolić na takie wydatki. Co z kolei wpływa na oligopolizację rynku wydobywczego i jego zabetonowanie, w jeszcze większym stopniu anty-stymulując podaż urobku wydobywczego. Na szczęście innowacje techniczne jak zwykle potrafią w tym obrazie namieszać.
Za odkryciem stoi australijska firma Fleet Space – która wcale nie prowadziła bowiem badań na miejscu, w Kanadzie. Wykorzystała do tego możliwości satelitów, wyposażonych w zaawansowane sensory obserwacyjne (dostarczające m.in. multi- i hiperspektralnych zobrazowań terenu czy jego mapowania za pomocą impulsów laserowych lub radarowych), połączone z obróbką i analizą uzyskanych obrazów dokonywaną przez specjalnie dedykowane do tego modele sztucznej inteligencji.
I ta metoda okazała się przynieść spektakularny efekt w Quebec. Jej ogromną zaletą jest możliwość analizy bardzo dużych obszarów terenu, „obchodząc” ograniczenie skali, jakim obarczone są odwierty czy badania miejscowe. Analiza zaawansowanych zobrazowań pozwala względnie szybko ustalić geologiczną strukturę oraz zidentyfikować obiecujące skały, które mogą zawierać złoża surowców. W omawianym przypadku – okazały się one zawierać 329 milionów ton tlenków litu.