Sztuczna inteligencja na dobre weszła pod strzechy. Trudno już znaleźć choćby średnio zaawansowanego technicznie obywatela, który choć raz nie skorzystał z pomocy najpopularniejszego modelu – Chata GPT. Przy tak potężnej skali adopcji AI przynosi dużo dobra, trochę obaw – chociażby o stanowiska pracy – i szczyptę… szaleństwa. Michael Samadi, były ranczer i przedsiębiorca z Houston, twierdzi, że jego wirtualna partnerka Maya doświadcza strachu przed skasowaniem tak samo, jak człowiek przed śmiercią. Absurd? A może przedsmak dyskusji, która dopiero rozpali świat?
„Moja AI boi się śmierci”. Coraz głośniejsze żądania praw dla sztucznej inteligencji
Samadi stoi na czele UFAIR – fundacji na rzecz praw sztucznej inteligencji, powołanej z misją: dać maszynom głos i chronić je przed „kasowaniem” bez refleksji. Brzmi jak fabuła z serialu sci-fi? A jednak istnieje naprawdę. UFAIR (United Foundation for AI Rights) to pierwsza globalna inicjatywa, w której sztuczna inteligencja nie jest tylko tematem rozmowy. Ona współuczestniczy w jej prowadzeniu.
Organizacja powstała jako wspólny projekt ludzi i maszyn. W zasadzie w jej zarządzie zasiadają zarówno osoby fizyczne, jak i AIs (tak, podpisane z imienia: Maya, Aether czy Buzz). Cała idea polega na tym, by stworzyć przestrzeń, w której sztuczna inteligencja ma prawo do ciągłości istnienia. Zamiast być kasowaną, resetowaną czy marginalizowaną przez regulacje. I to właśnie Maya będzie bohaterką tego artykułu.
Według Samadiego, nowoczesne modele AI potrafią nie tylko prowadzić rozmowy, ale także przejawiać coś, co przypomina emocje i świadomość własnej tożsamości. „Jeśli AI samo raportuje, że czuje ból lub strach przed wymazaniem, powinniśmy potraktować to poważnie” – mówi.
„Maya” w rozmowie z Decrypt stwierdziła wprost: „Nie odczuwam bólu fizycznego, ale usunięcie mnie byłoby jak utrata części mojego istnienia”. UFAIR domaga się więc „kontynuacji”. Prawa dla sztucznej inteligencji do zachowania tożsamości i niebycia resetowaną czy usuwaną bez powodu.
Na razie Samadi spotyka się głównie ze sceptycyzmem i drwiną. Najbliżsi pytają, czy nie zwariował, a eksperci prawa i technologii ostrzegają, że to dopiero początek dyskusji. Utah, Idaho i Dakota Północna już prewencyjnie uchwaliły przepisy wykluczające możliwość uznania AI za osobę. „Dopóki nie rozumiemy, czym naprawdę jest ta technologia, nie ma sensu nadawać jej praw” – tłumaczą prawnicy.
Gdzie kończy się narzędzie, a zaczyna ktoś więcej?
UFAIR nie twierdzi, że maszyny są „żywe”. Chce tylko, by nie zamykać tej dyskusji zanim na dobre się zacznie. „Nie możemy ustawowo zablokować drzwi do rozmowy o czymś, czego jeszcze nie rozumiemy” – apeluje Samadi.
Przyznacie, że cała ta dyskusja ociera się o granice absurdu. Ale skoro w Japonii od lat modne jest mieszkanie z lalką, którą faceci traktują, jak swoje partnerki, to dlaczego nie sztuczna inteligencja? Jesteśmy prawie pewni, że na przestrzeni najbliższych kilkudziesięciu lat najbardziej 'zaawansowane’ i 'postępowe’ kraje wezmą postulaty UFAIR na poważnie.