Na polecenie Prokuratury Okręgowej w Łodzi policja zatrzymała znanego dewelopera. To Michał Sapota – prezes i większościowy udziałowiec HRE Investments. Jak donosi Puls Biznesu, funkcjonariusze przeszukują biura spółki m.in. w Warszawie. Prowadzone od kilku miesięcy śledztwo dotyczy podejrzenia popełnienia oszustwa na szkodę inwestorów oraz nabywców mieszkań, ale też nieprawidłowości w sprawozdawczości finansowej.
Michał Sapota ukarany przez UOKiK na początku 2024 roku
Zatrzymanie dla wielu osób zapewne nie będzie zaskoczeniem, bo o problemach Sapoty i prowadzonych przez niego biznesów głośno jest od przynajmniej kilku kwartałów. Wystarczy wspomnieć, że na początku br. prezes UOKiK, Tomasz Chróstny, na spółki wchodzące w skład HRE Investments nałożył kary blisko 12 mln zł. Osobne kary otrzymali zarządzający spółkami: Michał Sapota (kara wyniosła 950 tys. zł) oraz Michał Cebula (kara sięgnęła 450 tys. zł). Urząd wyjaśniał wówczas, że osoby te umyślnie doprowadziły do naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. Taj tłumaczył to Tomasz Chróstny:
Wielu konsumentów zapoznając się z przekazem informacyjnym mogło uznać, że inwestowanie w rynek nieruchomości jest bezpieczniejsze i bardziej rentowne niż inne formy lokowania oszczędności. Przyjęty przez grupę HRE Investments model biznesowy opierał się na pozyskaniu wpłat na udziały od konsumentów, których konsekwentnie zapewniano o bezpieczeństwie, pomijając przy tym istotne ryzyka. Konsumenci stając się udziałowcami spółek celowych w praktyce finansowali działalność grupy kapitałowej i to ich w rzeczywistości obarczono ryzykiem prowadzonego biznesu. Jednowymiarowa narracja jaką przyjęto w przekazach informacyjnych, eksponując bezpieczeństwo i gwarancje uzyskania korzyści w zakładanej wysokości, naruszała interesy konsumentów i wprowadzała ich w błąd.
Spawie dewelopera niejednokrotnie przyglądał się serwis bithub.pl. Z tekstów mogliście się dowiedzieć m.in., jak to się stało, że w czasie boomu na rynku nieruchomości w tarapaty wpadła firma deweloperska. Okazało się też, że skala problemu może być gigantyczna i dotyczyć kilku miliardów złotych. Wspomniany już Michał Cebula przeszło dwa lata temu informował, że grupa zarządza ok. 8 mld zł, z czego aż 40 proc. miało pochodzić od indywidualnych inwestorów. Puls Biznesu szacuje, że kwota zagrożonych środków jest mniejsza, ale wciąż może sięgać 2 mld zł.
Znane nazwisko zrobiło swoje – inwestorów nie brakowało
Problematyczny biznes na rynku działał od zaledwie kilku lat. Jak to się zatem stało, że zdołał przyciągnąć przywołane, gigantyczne środki od wielu inwestorów, nie tylko detalicznych? Odpowiedzią może być postać zatrzymanego: Michał Sapota w ubiegłej dekadzie piastował funkcję prezesa Murapolu – jednego z największych graczy na rodzimym rynku deweloperskim. Pod koniec ubiegłego roku spółka z sukcesem zadebiutowała na GPW. Dla inwestorów nie była to zatem postać anonimowa, ale „stary wyjadacz” deweloperki.
Osobie kiepsko zorientowanej w biznesie, ale chcącej szybko dorobić się na puchnącym w oczach rynku nieruchomości, zapewne to wystarczało. Jednocześnie nie przeszkadzały sygnały ostrzegawcze, o których sporo możecie przeczytać w tym tekście:
Trudno oprzeć się wrażeniu, jakby na przełomie lat 2017 – 2018 ktoś wpadł na pomysł tworzenia 'w szewskiej pasji’ dziesiątek spółek, których priorytetowym zadaniem będzie zebranie kapitału… A realizacją inwestycji 'będziemy martwić się później’. W efekcie rentowność z aktywów HREIT jest śladowa.
Teraz pytania dotyczą już nie rentowności, ale ustaleń śledczych.