Robert Kiyosaki: 'Zostaniecie bezdomni’. Ile mieszkań ma guru? Ujawnił liczbę

Dla wielu Amerykanów urodzonych po II wojnie światowej — generacji, która wchodziła w dorosłość w czasach tanich kredytów, stabilnych etatów i rosnących cen nieruchomości — życie miało być pasmem finansowego komfortu. Pokolenie 'baby boomers’ miało domy, emerytury, a w portfelach akcje, które przez dekady tylko rosły. Dziś Robert Kiyosaki, autor kultowego Rich Dad, Poor Dad twierdzi, że ta bajka właśnie dobiega końca… Choć sam wciąż posiada ponad 1500 (prawdopodobnie zadłużonych) mieszkań na wynajem.

„Boomersi będą bezdomni. I to wszędzie, w całych Stanach” — powiedział ostatnio w rozmowie na podcaście The Iced Coffee Hour. Winnego wskazał bez wahania: Rezerwę Federalną. Czy miał rację? „To instytucja, która udaje, że służy społeczeństwu, a w rzeczywistości działa jak organizacja przestępcza. Drukują fałszywe pieniądze i wpychają ludzi w inflacyjne bagno” — grzmiał Kiyosaki, trzymając w dłoni dwa banknoty dolarowe.

Domy drożeją

Według niego problem nie polega tylko na drożejących domach. To systemowe pęknięcie, które przenosi majątek od pracujących do właścicieli aktywów. Kiedy Fed pompuje płynność, bogaci czują się zamożniejsi, bo rosną ceny ich nieruchomości i akcji. Klasa średnia zaś płaci rachunek — drożeją jajka, chleb, benzyna. Inflacja działa jak niewidzialny podatek, który nie zna litości.

Kiyosaki, sam będący jednym z pierwszych boomersów (rocznik 1947), przyznaje, że jego pokolenie nie jest gotowe na taki wstrząs. Emerytury nie wystarczą, a Social Security — fundament bezpieczeństwa seniorów w USA — może okazać się pustym słowem. Oficjalne prognozy zakładają, że fundusz świadczeń emerytalnych stanie się niewypłacalny około 2035 roku, a wypłaty spadną nawet do 83% obecnych poziomów.

„Twoja mama i twój tata mogą wylądować na ulicy. Inflacja wymaże ich świadczenia, a większość z nich nie ma nic, co generuje realny przychód” — ostrzega autor. Ale jak to u Kiyosakiego bywa — diagnoza to dopiero połowa historii. Drugą połowę stanowi recepta, i ta brzmi znajomo: aktywa, nie długi. Prawdziwe, nie papierowe.

Złoto – metal, który nie kłamie

„Nie kupuję złota, bo je lubię. Kupuję, bo nie ufam Fedowi” — powtarza Kiyosaki od lat. Dla niego złoto to nie dekoracja, tylko akt nieufności wobec systemu.

Nie da się go „dodrukować”, nie wymaga gwarancji rządu, nie zależy od dolara. Gdy świat się chwieje — czy to przez inflację, wojny, czy nieudolność bankierów centralnych — kapitał płynie właśnie tam.

Kiyosaki twierdzi, że sam trzyma złoto „w pudłach” i inwestuje w kopalnie. Nie jest w tym odosobniony. Podobny pogląd wyrażał Ray Dalio, legendarny założyciel Bridgewater Associates, który uważa, że większość inwestorów ma zbyt mało złota w portfelach.

I trudno się z nimi nie zgodzić — w ciągu ostatnich 12 miesięcy ceny złota wzrosły o ponad 50%. W czasach, gdy papierowy pieniądz traci na wartości szybciej niż kiedykolwiek w XXI wieku, żółty metal znów stał się symbolem racjonalnej nieufności wobec systemu.

Nieruchomości, czyli tarcza przeciw inflacji

Złoto to schronienie, ale prawdziwą niezależność daje przepływ gotówki. Tu Kiyosaki stawia na nieruchomości dochodowe. „Mam 1 500 wynajmowanych mieszkań” — mówił bez cienia przechwałki. Dla niego każdy czynsz to głos na rzecz wolności finansowej. Bo o ile ceny domów potrafią się wahać, o tyle czynsze — zwłaszcza w inflacyjnych czasach — rosną razem z kosztami życia.

W swojej filozofii Kiyosaki zachęca, by myśleć jak przedsiębiorca, nie pracownik. Zamiast gonić za „bezpieczeństwem etatu”, warto mieć choćby mały „side hustle”, który generuje pasywny przychód. A gdy przyjdzie recesja — jak to zawsze bywa — gotówka z najmu może okazać się najlepszym z ubezpieczeń.

Boomersi mieli być beneficjentami prosperity, a dziś to oni mogą stać się jej ofiarami. Kiyosaki przypomina: prawdziwe aktywa to te, które przetrwają polityków, drukarki i mody rynkowe. Złoto, ziemia, dochód … To trzy filary jego finansowej filozofii. Nie chodzi tylko o przetrwanie, ale o odzyskanie kontroli nad życiem i własną przyszłością.