W największym kanadyjskim mieście i stolicy prowincji Ontario, Toronto, pewien właściciel mieszkania wpadł na świetny pomysł: zaoferował wynajem namiotu rozstawionego w salonie za 950 dolarów miesięcznie. Ogłoszenie trafiło na portal aukcyjny Facebook Marketplace i błyskawicznie zostało podłapane przez użytkowników platformy społecznościowej X (Twittera). Temat patologii na rynku nieruchomości mieszkaniowych podjęła też krajowa prasa.
Zostań bezdomnym w czyimś salonie za 950 dolarów miesięcznie
Autorem „pokoju w pokoju” jest niejaki Fahad Omar, a sam namiot reklamowany jest jako „umieszczony w nadzwyczaj dużym salonie”. Brzmi kusząco, być może można oczekiwać wystarczająco miejsca na rozprostowane nogi. Przewijając dalej trafiamy na kolejne detale oferty: mieszkanie, jak się dowiadujemy, ma jedną sypialnię i łazienkę oraz położone jest na zachodnim krańcu Toronto, w dzielnicy Parkdale i jest dostępne do wzięcia od 1 maja.
„Świeża i niesamowita oferta! Namiot do wynajęcia w nadzwyczaj dużym salonie. Wyłączność i prywatność względem innych współlokatorów. To mocny, nowy i duży namiot z wliczonymi śpiworami” – czytamy w opisie wynajmu, który dodaje, że w cenie wynajmu jest też dostęp do wspólnej kuchni oraz pralni w mieszkaniu.
Pomimo niecodziennej, i bądźmy szczerzy, praktycznie depresyjnej natury oferty, szczęśliwy nabywca będzie musiał spełnić kilka zaskakujących warunków, w tym weryfikację zdolności kredytowej, sprawdzenie przeszłości, posiadać minimalnie dwie referencje (polecenia), oraz zapłacić za pierwszy i ostatni miesiąc z góry. Ponadto potencjalni najemcy muszą zgodzić się wynająć namiot we wspólnym mieszkaniu na minimum rok.
Chociaż ogłoszenie nie precyzuje, ile osób mieszka w jednosypialniowym mieszkaniu, Omar sugeruje, że jednostka jest idealna dla studentów lub singli i obiecuje, że pozostali współlokatorzy to „ciężko pracujący, czysty, cichy, towarzyski personel profesjonalny i studenci”.
Patologie rynku nieruchomości to nowa rzeczywistość kanadyjczyków
Oferta wynajmu p. Omara zszokowała wielu użytkowników portalu społecznościowego X (dawniej Twittera), którzy dziwili się, dlaczego ktoś miałby płacić za rozstawienie namiotu w czyimś mieszkaniu, skoro ktoś mógłby zrobić to za darmo np. w lokalnym parku.
„To dosłownie jak płacenie za bycie bezdomnym w czyimś salonie,” ocenia jeden z użytkowników o pseudonimie @alexcheetah.
Pozostali wskazują, że za ofertą stoi obecny potężny, pogłębiający się kryzys mieszkaniowy w Kanadzie, a nietypowe oferty „mikrokawalerek” czy „namiotów w salonie” pojawiają się coraz częściej na łamach serwisów ogłoszeniowych takich jak Kijiji czy Facebook Marketplace. Po stronie popytowej rynek „wypycha” inflacja, bogacenie się społeczeństwa oraz masowa imigracja, natomiast truizmem jest fakt, że miasta jak Toronto czy Vancouver nie są z gumy i nie rozciągną się zaspokajając rosnący dynamicznie popyt.
„Ktoś w Toronto wynajmuje namiot w swoim salonie za 950 dolarów miesięcznie. To nie jest satyra. To nowa rzeczywistość w Kanadzie,” twierdzi dziennikarz Riley Donovan.