Zakup nowego mieszkania to spore wyzwanie logistyczne i przede wszystkim finansowe. Gdy już uda się nabyć wymarzone cztery kąty, to wcale nie oznacza końca kosztów. Parlamentarzyści uchwalili właśnie nowy podatek dla kupujących mieszkanie. Jednak uspokajamy. Szansę, że uda wam się go uniknąć są spore.
Podatek za szóste i kolejne mieszkanie
Podatek od kupna mieszkania wynosi aktualnie 2% od wartości rynkowej nieruchomości. Nie jest on specjalnie kłopotliwy, ponieważ jego wysokość oblicza się od ceny ustalonej w akcie notarialnym i jest odprowadzany przez notariusza do właściwego urzędu skarbowego. Tzw. podatku PCC nie musimy też płacić, gdy nabywamy mieszkanie na rynku pierwotnym od dewelopera lub przedsiębiorcy. W tej sprawie parlament uchwalił niedawno istotną zmianę. Zmiana ta przewiduje wprowadzenie 6% podatku od wartości lokalu w przypadku zakupu szóstego i kolejnego mieszkania. Podatek zapłacimy nawet w sytuacji, gdy wszystkie lokale będą znajdować się w jednym budynku lub na jednej nieruchomości gruntowej Zmiana wejdzie w życie 1 stycznia 2024 roku. Ustawa wprowadzająca takie rozwiązanie czeka teraz na podpis prezydenta.
Zobacz też: Nauczyciele masowo rzucają papierami. Ci, którzy zostali dorabiają w wakacje lub szukają nowej pracy
Walka z urojonym problemem?
Głównym założeniem nowego podatku od zakupu nieruchomości jest zatrzymanie zjawiska, które polega na hurtowym skupowaniu mieszkań lub nawet całych bloków przed pojedyncze osoby czy podmioty. Głównie chodzi o zagraniczne fundusze, które rzekomo praktykują takie skupowanie nieruchomości. Jednak portal „bezprawnik.pl” sugeruje, że to marginalny problem, który nie wymaga interwencji. Nawet gdyby istniał, to taki podatek nie jest szczególnie dotkliwy i nie wyeliminowałby tego rodzaju praktyk. Portal wskazuje, że w rękach funduszy zagranicznych jest 7-8 tys. lokali. Podczas, gdy w Polsce każdego roku powstaje średnio 200 tys. mieszkań. Tylko w poprzednim roku oddano do użytku 238 tys. lokali mieszkalnych. Portal zwraca też uwagę, że jeśli faktycznie ten podatek kogoś dotknie, to wcale nie będą to zagraniczne fundusze, a zwykł Kowalski, który chciał ulokować swoje oszczędności w nieruchomości.
Może Cię zainteresować: