Program „Bezpieczny kredyt 2%”, który wprowadził rząd PiS, spotkał się z ogromnym zainteresowaniem. Pula środków dostępnych w ramach programu rozeszła się bardzo szybko. Nowy rząd zapowiedział, że nie będzie go kontynuował, ale zaproponuje swoją wersję programu wspierającego zakup nieruchomości. Kilka dni temu Ministerstwo Rozwoju i Technologii zaprezentowało założenia nowego programu „Mieszkanie na Start”. Ku zdziwieniu rządzących, program został mocno skrytykowany i spotkał się z falą sprzeciwu. Dlaczego program budzi taki wiele kontrowersji?
Mieszkanie na start krytykowane ze wszystkich stron
Kilka dni temu Krzysztof Hetman, minister rozwoju i technologii, przedstawił główne założenia długo wyczekiwanego programu pn. „Mieszkanie na Start”. Jednak reakcja na tę propozycję zaskoczyła nie tylko rządzących. Minister Hetman poinformował, że po tym jak zapowiedział program mieszkaniowy, pracownicy ministerstwa bez przerwy odbierają nieprzyjemny telefony i maile w tej sprawie.
Według relacji Hetmana, dyrektor departamentu otrzymał w mediach społecznościowych groźby karalne. Jakby tego było mało, do ministerstwa wpływa tak wiele obelżywych maili i telefonów, że resort wyłączył telefony. Według Hetmana cała sprawa wygląda na zorganizowaną akcję. Niewykluczone, że tak jest. Jednak niepochlebne komentarze na temat programu płyną z różnych stron.
Portal gazeta.pl pod jednym z artykułów na temat kontrowersyjnego programu zamieścił ankietę. Pytanie w ankiecie brzmiało: Czy Twoim zdaniem rządowy program „Mieszkanie na start” to dobry pomysł? Aż 84% ankietowanych udzieliło odpowiedzi „Nie, jestem przeciw”. Zaledwie 11% wyraziło poparcie dla programu.
Główne założenia kontrowersyjnego programu
Co właściwie proponuje rządowy program „Mieszkanie na start”? Oto kilka najważniejszych punktów, które przedstawiło ministerstwo. Przede wszystkim rząd proponuje wprowadzenie limitu 15 tys. wniosków na kwartał. Nie jest powiedziane, że projekt będzie tak samo popularny jak „Bezpieczny kredyt 2%”. Jeśli jednak przypomnimy sobie pierwsze tygodnie działania programu, gdy banki zostały dosłownie zalane wnioskami o kredyt, to pomysł wydaje się zasadny.
Według nowych przepisów z programu mogłyby by skorzystać osoby, które nie ukończył 35 roku życia. Zapis ten dotyczy singli. W przypadku gospodarstwa domowego, które składa się z dwóch osób dorosłych (dwóch kredytobiorców lub kredytobiorca + dziecko) nie będzie obowiązywał limit wieku.
Ponadto wnioskodawca może być osoba, która nie posiada i nie posiadała mieszkania (domu jednorodzinnego), chyba że posiadanym mieszkaniem jest udział (nie wyższy niż 50%) w prawie własności mieszkania albo spółdzielczym własnościowym prawie do lokalu, uzyskanym w drodze dziedziczenia lub darowizny.
Czego obawiają się obywatele?
Dla wielu osób „Bezpieczny kredyt 2%” okazała się pomocnym rozwiązaniem, które pozwoliło im nabyć własną nieruchomość. Zgodnie z danymi Biura Informacji Kredytowej z programu skorzystało w sumie 92,6 tys. osób. Finalnie kredyt otrzymało 66,8 tys. osób. Łączna kwota udzielonych kredytów przekroczyła 27 mld zł. Jednak program miał też co najmniej jeden bardzo poważny skutek uboczny. „Bezpieczny kredyt 2%” przyczynił się do wzrostów cen nieruchomości. Popyt na mieszkania okazał się tak duży, że właściciele i deweloperzy nie mogli nie skorzystać z takiej okazji.
To właśnie obawy związane z ewentualnymi kolejnymi podwyżkami na rynku nieruchomości, że zarówno eksperci jak i obywatele, są negatywnie nastawieni do nowego programu rządowego. Oczkuje się, że jeśli „Mieszkanie na start” wejdzie w życie, doświadczymy swego rodzaju powtórki z historii.